Polecamy tematy
Nasze archiwum « Wracaj do poprzedniej strony
Po pierwsze staż. Urzędnicy i biznesmeni chcą pomagać bezrobotnym studentom. »
Tekst opublikowany 2005-03-20, opracowanie Jacel Bomersbach
- Spotkania dają szansę na znalezienie pracy. Dostałam informacje i namiary na firmy poszukujące pracowników
- mówi Anna Ryszka, która wzięła udział w spotkaniu absolwentów szkół wyższych z terenu powiatu wrocławskiego.
Anna Ryszka studiowała matematykę na Politechnice Wrocławskiej. Rok temu skończyła studia i od tamtej pory poszukuje pracy. Dziewczyna tłumaczy, że przyjmie każde zatrudnienie powiązane z kierunkiem studiów.
- Owszem pracy jest dużo, ale jeszcze większa jest konkurencja. Aktywnie szukam pracy wszystkimi sposobami i wierzę, że znajdę - zapewnia Anna Ryszka, która dodaje, że pomaga jej determinacja. Gdy dowiedziała się, że koreańska firma LG planuje budowę inwestycji w pobliżu Biskupic, spakowała rzeczy i wynajęła mieszkanie w Kobierzycach.
Zdjęć: 1
Gdzie nasze miejsce. Ojczyzna oczami najmłodszych. »
Tekst opublikowany 2005-03-02, opracowanie Ewa Mastalska
Na spotkaniu w Gminnym Ośrodku Kultury w Długołęce w przededniu Święta Niepodległości można było się przekonać, że pojęcie ojczyzny jest dla dzieci i młodzieży czymś żywym i bliskim, a nie tylko odległym hasłem z lekcji historii. 10 listopada odbyło się rozstrzygniecie trzech plastycznych i dwóch literackich konkursów dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów pod tytułem ?Moja ojczyzna, moje miejsce na ziemi?. Wzięło w nich udział wielu młodych mieszkańców gminy, którzy próbowali ukazać słowem i obrazem to, co dla nich najcenniejsze. Na uroczystość przybyli nauczyciele, pod kierunkiem których powstawały prace, rodzice laureatów, a także przewodniczący Rady Gminy Długołęka Jan Fedyk.
Zdjęć: 2
Zalew jak mogiła. Emerytowany górnik z Polkowic utonął w zalewie mietkowskim. »
Tekst opublikowany 2005-03-02, opracowanie AS
Najprawdopodobniej w nocy z 8 na 9 listopada na zalew mietkowski wypłynął pan Marian, emerytowany górnik z Polkowic. Niestety, dla 60-letniego, zapalonego wędkarza była to ostatnia wyprawa na ryby. Mężczyzna zaginął. Wszystko wskazuje na to, że się utopił. Ciała nie odnaleziono do dziś.
Pan Marian, emerytowany górnik z Polkowic nad zalew przyjeżdżał od wielu lat. Pojawiał się na wiosnę i zostawał praktycznie do późnej jesieni. Od czasu do czasu jechał do żony do Polkowic na 2-3 dni i znowu wracał. - Można powiedzieć, że był stałym bywalcem. Jak ja kupiłem ten bar 4 lata temu, to on już tu był. Miał tutaj swój domek kempingowy. Był bardzo dobrym, uczynnym człowiekiem - mówi Wiesław Szybowski, właściciel "Przystani u Francuza" niedaleko Maniowa Małego, gdzie przebywał zaginiony wędkarz.