Lokator budynku wielorodzinnego na wrocławskim Rakowcu zadzwonił na numer alarmowy, prosząc o pomoc policjantów, bo z okna jednego z mieszkań, zaczęły docierać podejrzane krzyki i inne hałasy. Znajdujący się w nim mężczyzna miał zakłócać spokój i wyrzucać przez balkon, znajdujące się jego mieszkaniu przedmioty.
Policjanci po przybyciu na miejsce, niezwłocznie poszli pod drzwi mieszkania. Niestety lokator pomimo ich wielokrotnych wezwań, nie chciał otworzyć. Mundurowi nierzadko uczestniczą w tego rodzaju interwencjach, więc ze względu na uzasadnioną podstawę zagrożenia zdrowia lub życia mężczyzny, wezwali straż pożarną, która umożliwiła im wejście do mieszkania.
W środku znajdował się 27-letni wrocławianin. Zachowywał się on irracjonalnie, był mocno pobudzony oraz nie miał orientacji, gdzie się znajduje. Policjanci natychmiast wezwali na miejsce karetkę pogotowia ratunkowego i decyzją medyków został przewieziony pilnie do jednego z wrocławskich szpitali.
Podczas interwencji w mieszkaniu, policjanci ujawnili jeszcze kilka porcji suszu roślinnego, które posiadał awanturujący się mężczyzna. Wykonano test identyfikujący znalezioną substancję i okazało się, że jest to marihuana.
Kiedy stan zdrowia mężczyzny poprawi się, odpowie on przed sądem, za których czyny się dopuścił między innymi za posiadanie substancji odurzających. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, grozić mu może kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności.