Sylwetkę Jana Remlingera przedstawił ks. prof. Mieczysław Kogut, proboszcz z Sośnicy, autor wielu książek historycznych. Nowy nagrobek ufundowany przez Bank Spółdzielczy poświęcił ks. Ryszard Reputała.
Oprócz przedstawicieli Banku Spółdzielczego z prezesem Romanem Górczyńskim, obecni byli burmistrz Antoni Kopeć z z-cą Mieczysławm Repsem, przedstawiciele Rady Miejskiej, prezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Kąckiej Andrzej Cichecki, rodzina Jana Remlingera oraz liczni mieszkańcy Kątów Wrocławskich - pamiętający tę postać.
xxx
Urodził się w roku 1901 w licznej rodzinie. Mając 17 lat wstąpił do wojska (w roku 1918), gdzie dosłużył się stopnia plutonowego i w roku 1922 zdemobilizowany podjął pracę na kolei w Warszawie. W 1923 ożenił się, lecz związek nie trwał długo, żona umarła przed wojną.
Zawsze gdzieś działał społecznie w interesie robotników, co przyczyniło się do braku pracy i kłopotów finansowych. Dzięki poparciu dawnego dowódcy swojego batalionu otrzymuje pracę w Głównej Księgarni Wojskowej.
W czasie okupacji zarabiał na życie prowadząc stoisko z książkami, a następnie pracownię obuwia. Wstąpił do Korpusu Bezpieczeństwa, gdzie działał do końca powstania warszawskiego. W powstaniu stracił syna Tadeusza.
Wraz z drugą żoną - Stefanią z domu Moszczańską - w czasie wojny przechowywał dwa żydowskie małżeństwa.
Jan Remlinger działał na terenie Kątów Wrocławskich od sierpnia 1945roku w wielu organizacjach, tworząc nowe powojenne struktury. Trafił tu po powrocie z obozu w Lubece, wcześniej odszukując swoją drugą żonę poprzez Czerwony Krzyż. Jako były oficer podziemnych struktur AK nie widział łatwego życia w Warszawie i to zadecydowało o wyjeździe na Dolny Śląsk.
Jego umiejętności organizacyjne w Kątach Wrocławskich były dostrzegane i chętnie dołączali inni zapaleńcy. Miasto wiele zawdzięcza tej postaci. Pełnił różne funkcje i stanowiska w tym niełatwym okresie, zawsze znajdując sprzymierzeńców: Stanisława Zaparta, Wiktorię Jędrzejowską, Wacława Sciążko, Jana Pietkunia, Stanisława Cisło i wielu innych.
Tworzenie bankowości od zera było niezwykłym zadaniem, nie zawsze struktury nowej władzy i partii pomagały, często zwalczano tę inicjatywę. Zapaleńcy zmagali się często nie tylko z problemami organizacyjnymi, ale też z „nowym ładem społecznym”.
xxx
Przy realizacji pomysłu postawienia nowego nagrobka nie obyło się bez licznych problemów. Umiera pierwszy prezes SMZK Jerzy Grenda zaangażowany w pomoc prezesowi Banku Spółdzielczemu Romanowi Górczyńskiemu. Zadania dotarcia do rodziny Jana Remlingera podejmuje się nowy prezes SMZK Andrzej Cichecki z Janem Cisło. Wielu innych pomocnych ludzi dopada nagła i ciężka choroba. Rzemieślnik, który miał go przygotować okazał się osobą mało wiarygodną, pracę zlecono kolejnemu i tak Pan Czesław Pudlik wykonał szybko i solidnie powierzone zadanie, o czym na cmentarzu wspomniano.
Posiłkowałem się przy opracowaniu materiałami z książki ks. prof. Mieczysława Koguta pt. „Kąty Wrocławskie. Dzieje miasta i Kościoła katolickiego w dobie dyktatury komunistycznej”.