- Najgorzej jest pomiędzy godziną 7 a 9, a potem po południu – opowiada sołtys Beata Dolejsz. – Pod naszymi oknami ciągnie po prostu sznur aut. Nie byłoby to jeszcze takie złe, gdyby kierowcy przestrzegali przepisów. A tymczasem pędzą oni jak szaleni, a we wsi są cztery bardzo ostre zakręty.
- Najbardziej boimy się o dzieci – przyznaje mieszkanka Trestna Zdzisława Szczawińska. – Przy drodze nie ma poboczy ani chodników, a uczniowie muszą dotrzeć do pętli autobusowej, by pojechać do szkoły we Wrocławiu.
W weekendy ta malownicza okolica jest natomiast często odwiedzana przez rowerzystów, piechurów czy biegaczy. Oni również są narażeni na spotkanie z piratami drogowym. Kierowcy nie zwalniają nawet w sąsiednich Blizanowicach, choć brukowana droga przebiegająca przez mała osadę nie zachęca tam do rozwijania dużych prędkości. Ich obecności towarzyszy zwykle hałas i tumany kurzu.
- Nie chcemy być torem wyścigowym – zapewnia pani sołtys. – Skontaktowaliśmy się już z policją i zamierzamy poprosić i częstsze kontrole ruchu drogowego. Mamy także nadzieję, że na poprawę bezpieczeństwa wpłynie zaplanowana na ten rok budowa chodników.
Po rozpoczęciu remontu ulicy Krakowskiej coraz więcej kierowców wybiera trasę przez Trestno. Fot. WFP
Nawet autobus ścina ostre zakręty Fot. WFP
Zdzisława Szczawińska przyznaje, ze w drodze do pętli autobusowej trzeba bardzo uważać Fot. WFP
Stara droga w Blizanowicach na pewno nie nadaje się do szalonych rajdów. Fot. WFP