Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Powiat Wrocławski
W rocznicę Marszu Śmierci

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Na ziemi kąckiej i w przyległych gminach zginęło 24/25 stycznia 1945 roku wielu ludzi z tzw. Marszu Śmierci - w drodze ewakuacyjnej ze zbrojeniowej fabryki Kruppa w Fünfteichen (obecnie Jelcz – Laskowice).
W rocznicę Marszu Śmierci

W rocznicę Marszu Śmierci
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.W rocznicę Marszu Śmierci
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.W rocznicę Marszu Śmierci
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.W rocznicę Marszu Śmierci
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Gdy armia radziecka zbliżała się do Odry i zarządzono ewakuację obozu filialnego do Gross Rosen. Obóz ten działał w okresie 15 października 1943 do 21 stycznia 1945 roku.

Obóz w Gross Rosem – Rogoźnica był jednym z najbardziej ciężkich obozów, zwożono do niego ludzi 23 narodowości, miał 100 filii w Niemczech, Czechach i obecnych terenach Polski. Przewinęło się przez ten obóz ponad 120 tysięcy więźniów, 40 tysięcy straciło życie.

Na wieść o zbliżających się wojskach radzieckich Niemcy 22 stycznia pospiesznie ewakuują obóz mieszczący się przy zakładach zbrojeniowych Kruppa. Poprzez zamarzniętą Odrę, przy 20-stopniowym mrozie wyrusza 6 tysięcy więźniów w łachmanach, bez odpowiedniego obuwia i okrycia. Kilkuset chorych na tyfus i wycieńczonych nie nadających się do drogi pozostawiają Niemcy bez środków do przeżycia - niewielu uratują nadchodzące wojska radzieckie.

Główne drogi wokół Wrocławia zajmują uciekinierzy niemieccy. Więźniowie często idą polami ciągnąc na podręcznych wózkach dobytek esesmanów.

Kolumnę rozciągniętą na przestrzeni 2 kilometrów pilnują esesmani Niemcy i Ukraińcy. Trzystu, z psami, dobrze ubranych, idzie po bokach kolumny, w której znajdują się wycieńczeni i chorzy ludzie wielu narodowości oraz zesłani do pracy w fabryce zbrojeniowej Kruppa młodzi uczestnicy Powstania Warszawskiego oraz żołnierze AK. Potwierdzono to po ekshumacji znajdując czaszki bardzo młodych ludzi.

Do Tyńca Małego kolumna dotarła od strony Żórawiny ok. g. 10 rano - zatrzymała się na krótki postój. Niemieccy mieszkańcy wsi Klein Tinz (Tyniec Mały) rzucali w tłum więźniów chleb z pobliskiej piekarni mimo, że esesmani grozili miejscowym pobiciem. Zrobiło się zamieszanie i sytuacja wyglądała bardzo groźnie. Interweniowali esesmani, ale zażegnał ją inspektor Leister zarządca majątku. Ten sam zarządca, po ucieczce z kolumny jednego więźnia, którego nie wydali niemieccy mieszkańcy, zaopatrzył go w cywilne ubranie. Nikt nie mógł się z więźniem dogadać i nie wiadomo jakiej był narodowości.

Tylko na odcinku od Domasławia do Tyńca Małego dobito 51 więźniów. Za kolumną jechał wóz, na który zbierano zwłoki. Na tej trasie kilka razy wracał po zamordowanych. Ciała wrzucono do dołu w miejscowej żwirowni. Często do zasypywania mogił ściągano ludność niemiecką, była sroga zima i ziemia była zamarznięta. Po latach szczątki zabitych z tej mogiły zostały, w listopadzie 1975, ekshumowane i przeniesione do Wrocławia na Cmentarz Żołnierzy Polskich na Oporowie. W latach powojennych dzieci miejscowej szkoły pamiętały o tym miejscu pochówku. Na cmentarzu w Tyńcu Małym znajduje się symboliczna mogiła upamiętniająca czasy wojny, pomordowanych i nieludzkiego traktowania więźniów.

Na całej trasie więźniowie często nocowali na przyprószonym słomą śniegu, wielu po takim noclegu już się nie budziło. Nie dla wszystkich starczało miejsca w oborach, chlewach i stodołach. Ogólnie ludność niemiecka na trasie przyjaźnie traktowała więźniów, ale esesmani nie pozwalali na jakąkolwiek pomoc. Zdarzali się też agresywni mieszkańcy.

W Strzeganowicach na wieść o zbliżającej się kolumnie miejscowi Niemcy nagotowali kawy, jednak strażnicy nie pozwolili rozdać jej więźniom.

Na każdym postoju strażnicy wyszukiwali słabych, chorych, których rozstrzeliwali. Często po odejściu kolumny słychać było jęki z pospiesznie zasypanej mogiły. Jeżeli ktoś słaniał się lub upadł, a koledzy nie zdążyli go w porę podtrzymać, esesman idący najbliżej natychmiast strzelał. Niektórzy więźniowie nie wytrzymywali poganiania, ciągłego zimna, chorób i odmrożeń, głodu, zmęczenia, strachu i widoku katowanych ludzi. Wystarczyło wyrwać się z szeregu...

W Strzeganowicach dwie mogiły zasypywali jeńcy radzieccy.

Takich zbiorowych mogił na całej trasie odkryto już sporo, jednak dalej brakuje miejsc pochówku wielu więźniów. Po latach odkrywane są przy wykonywaniu prac ziemnych. Szczątki poległych z odnalezionych mogił przenoszone są na cmentarze. W wielu miejscach wzdłuż trasy przemarszu są mogiły, tablice i pomniki upamiętniające ten dramat.

W Kątach Wrocławskich w części cmentarza pochowanych po wojnie żołnierzy radzieckich znajdują się mogiły ekshumowanych szczątków poległych w czasie marszu do Gross Rosen. Przed laty staraniem Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Kąckiej, po długim załatwianiu wszelkich możliwych zezwoleń przez nieżyjącego prezesa Jerzego Grendę, przy wsparciu władz gminnych członkowie stowarzyszenia wykonali przebudowę zniszczonych lastrykowych nagrobków. Wykonano nowe solidne granitowe pomniki nagrobne.

Każdego roku członkowie SMZK zapalają symboliczny znicz pamięci.

Do Gross Rosen dotarło z tej kolumny jedynie 4000 ludzi-zjaw, skąd dalej byli rozsyłani do innych obozów. Wyzwolenia doczekało jedynie kilkuset więźniów z kolumny - opowiedzieli o nieludzkich warunkach w jakich przyszło im żyć i pracować w okresie wojny. Nawet jeżeli doczekali wyzwolenia - byli tak wycieńczeni i chorzy, że szybko umierali.

Miejscowości przez które przechodziła kolumna:

Miłoszyce, Ratowice, Groblice, Św. Katarzyna, Żórawina, Księgnice, Domasław, Tyniec Mały, Małuszów, Strzeganowice, Różaniec, Kąty Wrocławskie, Piotrowice, Kostomłoty, Wichrów, Mieczków, Jaroszów, Strzegom.

„Ludzie ludziom zgotowali ten los” – to motto „Medalionów” Zofii Nałkowskiej jest ostrzeżeniem, by nigdy więcej taka historia nie powtórzyła się.

To nie Hitler mordował ludność w całej Europie, to naród niemiecki zafascynowany swoim wodzem dał się ponieść jego zbrodniczej ideologii i pozwolił na zbrodnie, zniewolenie, poniżenie i okrucieństwa wobec innych podbitych narodów. Ludobójstwo w niemieckich obozach koncentracyjnych i wyniszczanie ludności na zajętych terenach stało się codziennością.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie powiatu wrocławskiego
Express Wrocławski


Stanisław Cały



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl