Cyprys przy ul. św. Jakuba rósł kilkadziesiąt lat. Spłonął w ciągu kilku minut.
Nie wiadomo, kto podpalił krzew ozdobny rosnący niedaleko liceum w Sobótce. Płomienie sięgały kilku metrów i opaliły gałęzie sąsiedniego modrzewia. Ktoś prawdopodobnie podpalił leżącą w pobliżu folię, od której zajął się cyprys.
- Przygotowywałem w muzeum wystawę, gdy nagle zobaczyłem płomienie. Szkoda pięknego krzewu. Zasadzono, go dawno, kiedy nie było jeszcze szkoły, a w budynku działał ośrodek zdrowia – mówi pan Andrzej, który dzień później wycinał reszki cyprysu.
Wezwano strażaków, ale kiedy przyjechali było już za późno na uratowanie iglaka.
Fot. WFP