Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Kąty Wrocławskie
Aż stali się prochem i rozpaczą

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Gimnazjaliści Gimnazjum im. Mikołaja Kopernika oddali hołd Polakom wywiezionym z Kresów i uczestnikom Marszu Śmierci.
Aż stali się prochem i rozpaczą

Aż stali się prochem i rozpaczą
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Aż stali się prochem i rozpaczą
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Aż stali się prochem i rozpaczą
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Aż stali się prochem i rozpaczą
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Wydarzenia sprzed 70 lat stały się okazją do zorganizowania przez Szkolny Klub Kulturalny działający w Gimnazjum im. Mikołaja Kopernika w Kątach Wrocławskich, we współpracy ze Stowarzyszeniem Miłośników Ziemi Kąckiej i biblioteką GOKiS seminarium naukowego z okazji 75 rocznicy deportacji Polaków z Kresów (dawnych ziem polskich) oraz 70 rocznicy Marszu Śmierci.

10 lutego zaszczycili nas swoją obecnością: przewodniczący Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Kąckiej pan Andrzej Cichecki, członek zarządu-pan Stanisław Cały i miłośnik lokalnej historii pan Jan Cisło. Celem żywej lekcji historii było uczczenie dwóch ważnych wydarzeń: 75 rocznicy deportacji Polaków z Kresów oraz 70 rocznicy Marszu Śmierci- ewakuacji obozu Fünfteichen, do Gross-Rosen, podczas którego bez skrupułów zabijano każdego, kto nie mógł iść dalej.

O Marszu śmierci, który przebiegał drogami naszej gminy niewiele wiadomo: skąpe publikacje i nieliczne relacje jego uczestników niedługo okryje kurz teraźniejszości, stąd nasza idea, aby pamiętać ich mękę, determinację i chęć przeżycia.

Wykład pana Stanisława Całego właśnie taki miał przekaz - młodzież ma być nośnikiem historii i tradycji - to bowiem jest esencją narodu i państwa. Cóż to takiego jest Marsz Śmierci: gdzie i dlaczego się odbył. Na te pytania znamy odpowiedź.

Jest 21 stycznia 1945 roku. W strachu przed zbliżającą się ofensywą Armii Radzieckiej, Niemcy zarządzili ewakuację obózu Fünfteichen. W szpitalu obozowym znajdowało się około 300 obłożnie chorych, niezdolnych do marszu. Hitlerowcy liczyli, że pozostawiwszy ich własnemu losowi, przy panującym 20-stopniowym mrozie, umrą z zimna i głodu, nie doczekawszy wyzwolenia. O godzinie 13 obóz opuściła kilkukilometrowa kolumna - 6 tysięcy więźniów, eskortowana przez 300 esesmanów. Ich punktem docelowym był obóz w Gross Rossen. Aby tam dojść mieli do przebycia ponad 100 kilometrów i właśnie na trasie tego marszu znalazły się Kąty Wrocławskie i leżące nieopodal wsie: Tyniec, Małuszów, Strzeganowice, Piotrowice.

Po drodze hitlerowcy pozostawiali masowe mogiły tych, którym już nie starczyło siły. Wykorzystywali w tym celu wszelkie zagłębienia terenu i tam porzucali zastrzelonych, skatowanych czy słabych więźniów. Rozciągnięta kolumna nie zawsze była świadkiem dramatów - podczas, gdy chorych i słabych mordowano w Małuszowie, idący na czele kolumny byli już w Strzeganowicach.

Ci, którzy wyszli ze Strzeganowic, pomaszerowali do Kątów Wrocławskich. Na towarzyszące im wozy co pewien czas wrzucano martwych towarzyszy niedoli. W Kątach Wrocławskich więźniowie z Fünfteichen spotkali kolumnę więźniów pędzonych z podobozu Deutsch-Lisa. Za Kątami kolumna zatrzymała się na chwilę po to, aby zrzucić do dołu żwirowni ciała więźniów pomordowanych na drodze ze Strzeganowic.

W marszu, przy olbrzymim mrozie i licznych egzekucjach straciło życie ponad 4tys więźniów.

Wstrząsające słowa i straszna historia ostatnich tygodni wojny opowiedziana przez pana Stanisława Całego wywołały skupienie na twarzach gimnazjalistów.

Wspólna wizyta na kąckim cmentarzu wojskowym, gdzie znajdują się zbiorowe mogiły uczestników Marszu Śmierci i zapalone znicze oraz odmówiona modlitwa były wyrazem hołdu tym, którym do upragnionej wolności zabrakło niecałego miesiąca. Przecież Kąty zostały zajęte przez wojska rosyjskie już na początku lutego. O dwa tygodnie za późno.

Ciąg dalszy seminarium naukowego odbył się w Sali Wystawowej GOKiS.

Tu między stronicami pamiętników deportowanych Polaków, gimnazjaliści poznali historię wywiezionych z Kresów na obszary środkowej Rosji i Syberii - gdzie przyroda, klimat zachwycał i zabijał jednocześnie. Gdzie niepewność, strach i głód dziesiątkowały polskich gospodarzy, urzędników, których jedyną winą było to, że są Polakami i mieszkali na ziemiach, do których sowieci rościli sobie prawo.

Właśnie10 lutego 1940 r., równo 75 lat temu władze sowieckie przeprowadziły pierwszą z czterech masowych deportacji Polaków, w czasie której wywieziono dziesiątki tysięcy ludzi. Decyzja o deportacji została wydana 5 grudnia 1939 r. przez Radę Komisarzy Ludowych. Kolejne dwa miesiące trwały przygotowania do jej przeprowadzenia, w czasie których dokonywano "penetracji terenów i osób je zamieszkujących".

Napaść sowieckich funkcjonariuszy na polskich gospodarzy opisywano w wielu publikacjach, które zostały zaprezentowane podczas okolicznościowej wystawy. To ze wspomnień m.in. „Wschodnich losów Polaków” młodzież może poznać tragiczne losy swoich krewnych.

Relacje wysiedleńców z dramatycznych chwil wypędzania przez radzieckich funkcjonariuszy przedstawił pan Stanisław Cały, cytując wspomnienia chłopca mieszkającego wraz z rodziną na Wołyniu: "N.K.W.D. wpadli jak wilki z naganami i sztyletami do naszego domu, zaczęli niszczyć obrazy święte, łamali meble, wyzywać nas od polskich burżujów. Ojca z oka nie spuszczali wciąż pytali się o broń, której tatuś nie miał, więc poczęli wyrywać deski z podłogi, wyrzucać ubranie z szaf, łamać łóżka. Po godzinnym niszczeniu naszego domu kazano nam zbierać się. Wolno nam było zabrać trochę odzieży i tylko 5 kg mąki, choć wywieziono nas pięcioro. Jak więźniów, pod naganem, wprowadzono nas na sanie i powieziono przez miasto jako pośmiewisko do stacji”. Trudne do uwierzenia, nie do pojęcia, ale dla pamięci.

Zwieńczeniem seminarium był konkurs historyczny poprowadzony przez prezesa Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Kąckiej Andrzeja Cicheckiego. Pytania dotyczyły dziejów regionalnych, jak i wydarzeń będących przedmiotem seminarium. Zwycięzcami zostali: Adam Arasimowicz, Mateusz Susłowicz i Filip Ziobro.

Fakt, że młodzież podjęła trud poznania historii tej okrutnej i jeszcze stosunkowo niedawnej jest wyrazem zaangażowania i świadomości gimnazjalistów. A ich późniejsze relacje: ”To niemożliwe, że tak traktowano ludzi”, „jak bydło i niewolników pędzono ich na Sybir i do obozów koncentracyjnych”, świadczy o tym, że trzeba i warto mówić młodzieży o bolesnych kartach historii Polaków.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie powiatu wrocławskiego
Express Wrocławski


AD/SC/Jan Cisło



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl