Plaga kontuzji, która ostatnio nawiedziła drużynę, mocno przetrzebiła skład , a dodatkowo dzień przed meczem ( na szczęście!) niegroźnie poszkodowana w wypadku samochodowym została Renata Jastrzębska - trenerka KPR.
W tej sytuacji na ławce trenerskiej zasiedli Grażyna Janczak i Wojciech Duczek, którzy mieli do dyspozycji tylko 10 zawodniczek, w tym 3 bramkarki. Ambitnie grające piłkarki ręczne z Kobierzyc remisowały po pierwszych 30 minutach z Jutrzenka Płock 12:12.
Początek drugiej części – to dwubramkowe prowadzenie KPR 14 : 12, które pozwalało mieć nadzieję na końcowy sukces. W miarę upływu czasu siły zaczęły opuszczać miejscowe zawodniczki, choć nie powinno to dziwić, biorąc pod uwagę fakt, ze na ławce rezerwowej siedziała tylko jedna grająca w polu piłkarka.
Dysponujące szerszym składem rywalki z Płocka systematycznie zaczęły powiększać przewagę i ostatecznie pokonały KPR Gminy Kobierzyce 31:22.
- Mimo porażki chciałabym bardzo podziękować dziewczynom , za ambitną postawę w tym meczu. Starały się bardzo, ale niestety zabrakło nam sił i doświadczenia, bo większość zawodniczek, które miałam w tym meczu do dyspozycji tak naprawdę dopiero poznaje smak prawdziwej piłki ręcznej - powiedziała po spotkaniu Grażyna Janczak.
Kolejne spotkanie KPR rozegra 26 kwietnia w Obornikach ze Spartą, a ze swoimi kibicami spotka się ponownie 30 kwietnia o godz.18,00 na meczu z Torem Dobrzeń Wielki.
Wypada mieć nadzieję, że do tej pory do gry powrócą kontuzjowane zawodniczki i trenerka Renata Jastrzębska.