W artykule pt. „Rękopisy na strychu” napisaliśmy, że Nasławice borykają się z wieloma problemami m.in. pijącą alkohol młodzieżą, która dewastuje teren za kościołem. O tym, że jest to prawda przekonaliśmy się na miejscu, gdzie leżało mnóstwo potłuczonych butelek i pudełek po papierosach.
Po artykule zawrzało na naszym internetowym forum, a mieszkańcy pisali, że gazeta i pani sołtys bezpodstawnie oskarżają młodzież, która przecież nic złego nie robi.
- Kto więc porozbijał butelki i wyrządził tyle szkód na tyłach kościoła? Spotyka się tam młodzież z pobliskich miejscowości. Ale z Nasławic nie widziałem tam nikogo – tłumaczy jeden z mieszkańców, który woli pozostać anonimowy.
Niedawno sytuacja się zmieniła i młodzież nie przesiaduje już na tyłach świątyni.
- Być może to z powodu przeniesienia w inne miejsce sklepu spożywczego, w którym sprzedawano alkohol. Tak, czy inaczej sytuacja się poprawiła – tłumaczy Maria Pietyra, sołtys.
Potwierdza to Zbigniew Słobodecki, proboszcz z Nasławic.
- Rzeczywiście młodzi ludzie nie przesiadują już w tym miejscu.
Teren, gdzie spotykała się młodzież nie należy do parafii. Kilka lat temu miała tam powstać estrada, jednak prace wstrzymano. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wojewódzki konserwator zabytków chce rozebrać scenę, która architektonicznie nie pasuje do siedemnastowiecznej świątyni.