Już sam ten fakt tchnął nadzieją i optymizmem. Spotkanie w świetlicy wiejskiej skupiło wiele osób, ceniących pracę ks. Bonieckiego lub po prostu ciekawych poznania wybitnego człowieka. Wydawało się, że Ksiądz zaczął od żarciku, że najciekawsza dyskusja rozwija się w trzeciej godzinie spotkania, na co zgromadzeni zareagowali serdecznym śmiechem. Jak się okazało to nie był żart. Po trzech godzinach rozmów z szacownym gościem, prowadzący musiał grzecznie acz stanowczo zakończyć dyskusję.
Ksiądz Boniecki chętnie i ciekawie opowiadał o Janie Pawle II, z którym dane było mu współpracować, podróżować, spotykać się podczas oficjalnych uroczystości lub po prostu towarzyszyć w codziennych obowiązkach. Podzielił się z nami historiami z życia Karola Wojtyły, których sam był świadkiem lub poznał podczas pracy w Watykanie. Z troską dobrego Pasterza mówił o zagrożeniach dla współczesnej polskiej rodziny. Serdecznie witał każde pytanie i na każde rzeczowo odpowiadał. Chciał wysłuchać wszystkich, którzy przyszli ze swoimi radościami, wątpliwościami i zmartwieniami. Jedno pytanie pozostało bez odpowiedzi. Dotyczyło podziałów i słabnącej umiejętności porozumiewania się w kościele hierarchicznym, co powoduje zamęt i poczucie zagubienia u wiernych. Nad nim ks. Boniecki mocno się pochylił i zatroskał.
Na koniec ks. Adam podpisywał swoje książki. Jedna z moich znajomych po tym spotkaniu powiedziała: - On nie mówił nic odkrywczego, ot w prostych słowach opowiadał o Ewangelii. Ale jednak było to wielkie przeżycie, zaznałam cudownego spokoju i było mi tak dobrze.
Ksiądz Adam emanował spokojem, każdego rozmówcę traktował z ogromnym szacunkiem, na każdym skupiał uwagę. Pojawiły się też pytania do organizatorów, kim będą kolejni goście. Zachęceni zainteresowaniem, jakim cieszą się spotkania z wielkimi ludźmi, takimi jak Jan Miodek czy ks. Adam Boniecki, planujemy następne.
Stowarzyszenie Nasz Tyniec Mały zachęca wszystkich chętnych do współpracy.