Tego dnia funkcjonariusze mieli, aż sześć interwencji z tego 3 sprawy skierowali do sądu.
Po południu patrol w Kryształowicach zauważył jadącego środkiem drogi rowerzystę. Po sprawdzeniu go alkomatem okazało się, że 59-letni mężczyzna ma 1,20 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Kiedy został zatrzymany z odsieczą przybiegł sąsiad, który również był pijany.
- Ryszard S. utrudniał wykonanie czynności służbowych. Wyszarpywał rower funkcjonariuszom i wykrzykując, że jest jego. Szarpał się i próbował odciągać zatrzymanego, wulgarnie odnosił się policjantów – informuje Mirosław Kozak, zastępca komendanta policji w Sobótce.
Ostateczni razem z kolegą zostali przewiezieni na komisariat. 59-latek po wytrzeźwieniu wrócił do domu. Natomiast Ryszardowi S. postawiono zarzut czynnego oporu i utrudniania interwencji policji. Za to grozi mu do 3 lat więzienia.
„Korba” od picia
Zaraz po interwencji w Kryształowicach patrol otrzymał zgłoszenie do awantury domowej w Mirosławicach. 23-letni Andrzej M. był agresywny i groził, że pozabija rodzinę. Nie wiadomo jak zakończyłaby się awantura, gdyby nie funkcjonariusze, którzy uspokoili mężczyznę.
- Następnego dnia rodzina złożyła zawiadomienie o przestępstwie i stosowania wobec nich tzw. gróźb karalnych – mówi policjant.
23-latek jest znany we wsi, że jak popije to dostaje „korby” i staje się agresywny. Wielokrotnie już groził samobójstwem i awanturował się. Zniszczył również drzwi domu, gdzie mieszka jego dziewczyna.
Do psów i awantur
Inne wezwania dotyczyły bezpańskich psów hasających na nieużytkach przy ulicy Czystej w Sobótce. Policjanci znaleźli w okolicach rynku kompletnie pijanego mężczyznę, którego przekazano rodzinie. Tego dnia dwukrotnie wzywano ich jeszcze do awantur rodzinnych w Okulicach i Wilczkowicach.