Pan Wojciech Burski (sołtys ubiegłej kadencji) zatrudniony przez gminę dba o bezpieczeństwo najmłodszych. Opowiadał mi o spostrzeżeniach na przejściu: bywa, że kierowcy usiłują go omijać, kiedy stoi ze znakiem STOP.
Nie zawsze to uchodzi bezkarnie. Bywa, że kierowca , który go ominął za chwilę zostaje zatrzymany przez patrol policji – sypią się punkty i odpowiedni mandat. Policja bywa teraz częściej, by zwracać uwagę na ograniczenie prędkości do 40 km/h na terenie wsi.
Pomimo, że wybudowano kilka lat temu obwodnicę Tyńca Małego, ciężarówki z urobkiem dalej jeżdżą przez wieś. Nie wszystkie mają przykryty ładunek i piasek sypie się po jezdni zatykając kanały ściekowe. - Tędy droga jest krótsza o 1700 m i potrafią to wyliczyć by zaoszczędzić na częstych przejazdach – mówi pan Wojciech. - Kiedyś nie było znaku uwaga koleiny, teraz jest znak i koleiny. Tylko ograniczenie dopuszczalnego ciężaru mogłoby wyeliminować te ciężarówki ze wsi.
Pan Burski edukuje dzieci w zakresie zachowania na przejściu czy jazdy rowerem. Niezależnie od pogody zawsze jest na przejściu, gdy pojawia się dziecko w drodze do szkoły. Mamy szczęście, jak na razie nie było tu wypadku z dziećmi.
W ciągu pięciu minut naliczyłem 50 przejeżdżających pojazdów. - Wydawało się, że po uruchomieniu obwodnicy wsi, ruch skieruje się tam, jakiś czas nawet było spokojniej – słyszymy. - Kierowcy nie lubią tej obwodnicy bo są tam dodatkowe ronda i wrócili do wsi.