Młodzież zaopatrzona w ulotki informacyjne i plakaty wyruszyła na miejski rynek i rozdawała informacje mieszkańcom miasta. W rozmowach z Kątczanami gimnazjaliści informowali o działalności Fundacji Serce do Serca i sposobach pomocy.
Bezpośredni konakt dzieci i dorosłych stworzył płaszczyznę wzajemnego porozumienia i uzmysłowił dorosłym, że młodzieży zależy nie tylko na sobie, ale bliskie jest im dobro innych ludzi.
Fundacja Serce do Serca została powołana w celu wspomagania kościoła w prowadzeniu wszechstronnej działalności dobroczynnej, formacyjno-religijnej, edukacyjnej i kulturalnej, ukierunkowanej na dzieci i młodzież w Polsce i za granicą, w szczególności z krajów Afryki, które cierpią ubóstwo.
Bezpośrednią inspiracją do jej założenia była chęć udzielania materialnego wsparcia ubogim i osieroconym dzieciom z Ugandy, w szczególności tym, którym z pomocą przychodzi działalność Fundacji ojca Johna Bashobory.
Uganda jest jednym z najbiedniejszych państw na świecie. Większość z 31 mln. jej mieszkańców musi przeżyć za mniej niż jednego dolara dziennie. Wśród najmłodszej grupy mieszkańców Ugandy 2 miliony to sieroty, którymi nikt się nie zajmuje. AIDS, malaria oraz problemy ekonomiczne, to codzienność towarzysząca sierotom.
Każdy dzień życia w Ugandzie, dla wielu dzieci wiąże się z walką o przetrwanie, walkę o zdrowie, o czystą wodę i pożywienie. Dzieci ulicy mają brudne buzie, są spocone i zmęczone. Nie chodzą do szkoły. Pracują, aby pomóc rodzicom utrzymać młodsze rodzeństwo. Śpią w kartonach albo studzienkach ciepłowniczych, gdzie często giną zalane wrzątkiem z pękających rur. Ich oczy tracą z czasem błysk wiary w to, że kiedyś będzie lepiej. Nie ma dla nich miłości.
Zamiast niej oddychają klejem, aby zapomnieć o głodzie, opuszczeniu i samotności. Doświadczają wszystkiego: głodu, pragnienia, przemocy, wojen, sieroctwa, chorób. Ugandyjczycy są bardzo religijni, ponad połowę stanowią chrześcijanie, podzieleni na katolików i protestantów, i to daje im siłę, wiarę i nadzieję do dalszej walki.
Chodź nie rozwiążemy wszystkich ugandyjskich problemów, to jednak możemy je załagodzić, próbować rozwiązać. Możemy mieć swój własny udział w duchowej adopcji poprzez nakarmienie cierpiącego na głód dziecka, zorganizowanie mu dachu nad głową, opatrzenia ran i zaoferowania środków medycznych, zapewnienia edukacji, okazaniu miłości , pomocy poprzez wolontariat, a nawet stworzeniu warunków na godną śmierć.