Roman J., mieszkaniec Krobielowic pracował jako przedstawiciel firmy Provident Polska S.A. Pieniądze, które zarabiał, nie były dla niego satysfakcjonujące, postanowił więc przy pomocy firmy trochę sobie „dorobić”.
Mechanizm był całkiem prosty. Roman J. dzwonił do ludzi, którzy już wcześniej korzystali z usług Providentu i informował ich o loterii, w której można wygrać pieniądze. Miał ją jakoby organizować Provident dla swoich najlepszych klientów. Ludzie nie podejrzewali zasadzki - znali bowiem Romana J., który udzielał im pożyczek, a później zbierał raty. Cała sprawa wyszła na jaw, gdy zaskoczeni klienci dostali do domu książeczkę spłaty rat. Skontaktowali się z oddziałem w Świdnicy, wyjaśniając, że żadnej pożyczki nie brali. Przedstawiciel Providentu skontrolował osoby, na które sporządzono fikcyjne umowy. Oszukani napisali oświadczenia o tym, że nie pobierali pożyczki i nie podpisywali umów. Tym samym okazało się, że to Roman J. fałszował podpisy. Co ciekawe, w dwóch przypadkach umowy sporządził na małżeństwo od dwóch lat mieszkające we Włoszech. Jak widać, zbytnia pewność siebie osłabiła czujność złodzieja i przyczyniła się do jego porażki. Roman J. pobierał również raty od innych dłużników, nie wpłacając pieniędzy do firmy.
23 stycznia policjanci z referatu kryminalnego w Kątach Wrocławskich zatrzymali 39-latka, któremu przedstawiono zarzuty o fałszerstwo i przywłaszczenie. Na poczet przyszłej kary dokonano zajęcia mienia ruchomego w wysokości tysiąc złotych i poręczenia majątkowego na dwa tysiące.