Przypomnijmy. Punkt funkcjonował w Kątach Wrocławskich od początku lat 90-tych. Najpierw w siedzibie urzędu miasta i gminy, później w lokalu w Domu Dziecka. W 2005 r., po skardze jednego z bezrobotnych na nieodpowiednie warunki przyjmowania interesantów, Okręgowy Inspektorat Pracy nakazał poprawienie tych warunków, co wymagałoby m.in. przeprowadzenie niezbędnych prac remontowo - budowlanych. Przede wszystkim ze względu na brak środków finansowych Powiatowy Urząd Pracy nie mógł podołać temu zadaniu i z dniem 1 stycznia br. punkt został zlikwidowany.
Teraz bezrobotni z terenów gmin Kąty Wr. i Mietków muszą jeździć do Wrocławia, aby na miejscu załatwić wszystkie comiesięczne formalności.
- Często ci ludzie muszą z urzędu pracy przyjechać po jakieś zaświadczenie do gminy, a potem znów wrócić do Wrocławia. Najczęściej nie jeżdżą autobusami, tylko łapią okazję. Zwłaszcza, gdy są to bezrobotni bez prawa do zasiłku, którzy jadą tylko po zasiłek rodzinny – 45 zł. A bilety pochłaniają sporą część tej sumy – powiedziała radna Józefa Chmielewska - Karp.
Radna chce doprowadzić do spotkania z radnymi powiatowymi. Ma to pomóc w znalezieniu wyjścia z zaistniałej sytuacji. Bo na razie niewiele się dzieje w tym temacie. – Tutaj naprawdę potrzebny jest taki punkt. Nie tylko do podpisywania listy, jak często było do tej pory. Musi pracować w nim osoba kompetentna, która będzie mogła pomóc, doradzić bezrobotnemu, a także będzie potrafiła współpracować z okolicznymi firmami – dodała radna Chmielewska - Karp.