Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Kąty Wrocławskie
Dwie karetki na pięć gmin

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Dwie karetki na pięć gmin. Tylko w ciągu miesiąca z jedenastu lekarzy zostało sześciu. Powód? Niskie płace i fatalne warunki lokalowe.

Budynek, w którym mieści się podstacja pogotowia ratunkowego w Gniechowicach jest nieremontowany od 30 lat. Przeciekający dach, podłoga ze starych płyt paździerzowych składają się na warunki, w których przebywa zespół medyczny w oczekiwaniu na wezwanie. - Budynek jest do kapitalnego remontu, ale wystarczyłoby właściwie zamiast niego postawić zwykły kontener - mówi Andrzej Nabzdyk, kierownik podstacji w Gniechowicach i Sobótce.

Dwie erki wyjeżdżają do chorych mieszkających na terenie pięciu gmin: Kątów Wrocławskich, Kobierzyc, Sobótki, Mietkowa i Jordanowa. - Nie sam dojazd jest problematyczny, co zużycie karetek. Rocznie robimy ponad sto tysięcy kilometrów - informuje lekarz.

Andrzej Nabzdyk, kierownik podstacji w Gniechowicach i Sobótce Fot. WFP

Pogotowie lotnicze

Zgodnie z ustawą karetka na dojazd do pacjenta poza terenem zabudowanym ma piętnaście minut. Co dzieje się w sytuacji, gdy dwie z karetek na terenie powiatu są zajęte, a wystąpiła pilna potrzeba wyjazdu w kolejne miejsce?

- Wtedy do akcji rusza pogotowie lotnicze - wyjaśnia Andrzej Nabzdyk. - Oczywiście, zawsze w sytuacji nagłej potrzeby, przy jednoczesnym braku karetek i gdy pogoda jest ku temu sprzyjająca. Od momentu otrzymania zgłoszenia do przylotu helikoptera mija około 11 - 12 minut.

Lekarzy pracujących w takim systemie (dwunastogodzinnym) jest coraz mniej. Nic dziwnego, skoro płace są niskie (lekarz w podstacji zarabia około 2 tysiące złotych), warunki lokalowe i socjalne kiepskie, a praca trudna i wyczerpująca. W grudniu na jedenastu lekarzy z podstacji odeszło pięciu.

Część wyjechała z Polski, a inni poszli do pracy w szpitalach. - Na ich miejsce przybyły dwie nowe osoby, które dopiero uczą się pracy - mówi kierownik podstacji. A trochę potrwa, nim staną się wytrawnymi lekarzami pogotowia ratunkowego.

Fot. WFP

Karetka bez lekarza?

Na razie na pięćdziesiąt tysięcy mieszkańców przypada pięciu lekarzy. Kierownik podstacji przypuszcza, że w niedalekiej przyszłości może dojść do sytuacji, że w karetkach będzie jeździć sam zespół paramedyczny - czyli bez lekarza. Wtedy jednak pacjent będzie bezpośrednio trafiał do szpitala. Tylko lekarz może bowiem zdiagnozować chorobę oraz zaordynować leki.

A jak jest z samymi zgłoszeniami? Czy ludzie wzywają pogotowie tylko w naprawdę ciężkich, nagłych wypadkach?

- Jest lepiej, choć ludzie nastawieni są często roszczeniowo - przyznaje dr Nabzdyk. - Skuteczność wezwań oscyluje w granicach pięćdziesięciu procent.

Oznacza to, że i dyspozytorzy uczą się odmawiać w przypadku niezasadności zgłoszeń. Od dwóch lat dyspozytornia znajduje się we Wrocławiu przy ul. Zapolskiej (wcześniej była w Gniechowicach).

Przypomnijmy, że pogotowie ratunkowe ma obowiązek wyjechać do pacjenta w sytuacji zagrożenia życia, takich jak uraz, wypadek, nagłe zachorowanie, zatrucie czy poród. Nie nadużywajmy więc cierpliwości lekarzy i nie wzywajmy ich np. w przypadku grypy. W tym samym czasie karetki może potrzebować ktoś znacznie bardziej zagrożony od nas.

Fot. WFP

Fot. WFP

Więcej informacji znajdziesz w gazecie powiatu wrocławskiego
Express Wrocławski


Magda Wieteska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Niedziela 5 maja 2024
Imieniny
Irydy, Tamary, Waldemara

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl