Zawody tej rangi po raz pierwszy organizowane były w gminie Kobierzyce. – Do tej pory odbywały się m.in. w Spale czy Białymstoku – mówi Maja Muszyńska, organizatorka imprezy. – Byliśmy trochę zaskoczeni, że to właśnie nam ten turniej został przyznany. Nasz klub i stowarzyszenie istnieją dopiero od trzech lat. Z drugiej strony cieszymy się, że nowoczesny ośrodek i starania o to, żeby rozwijać badmintona we Wrocławiu, zostały docenione.
Do rywalizacji o medale przystąpili badmintoniści z 40 państw. Największe nadzieje kibice wiązali z występem polskiego debla: Michał Łagosz- Adam Cwalina. W ćwierćfinale pokonali oni Anglików Chrisa Langride’a i Petera Millsa – 21:16, 21:12. W meczu półfinałowym spotkali się z Holendrami Ruudem Boshem oraz Koenem Ridderem. Także i w tym meczu nie mieli problemów ze zwycięstwem. Spotkanie ostatecznie zakończyło się
wynikiem 21:13, 21:12. W niedzielnym finale rywalami Cwaliny i Łogosza byli
Rosjanie Władymir Iwanow i Iwan Sozonow. Pierwszy set zakończył się wynikiem 21:11 dla Jwanowa i Sozonowa. W drugim nasi reprezentanci nie mogli sobie poradzić z zagrywką i ostatecznie ulegli 13:21. Na podium zawodów w Ślęzie udało się stanąć także naszej parze
mieszanej – Nadii Ziębie i Robertowi Mateusiakowi. Niestety, mecz półfinałowy przegrali walkowerem z powodu odnowienia kontuzji Nadii. Ostatecznie nasza para mieszana uplasowała się na 3. pozycji. W meczu o złoty medal spotkały się dwójki angielskie. Lepsi okazali się Nathan Robertson i Jenny Wallwork, którzy pokonali Bena Stawskiego i Lauren Smith 21:15, 21:11.W finale singla panów spotkali się Jen Hao Hsu z Tajwanu z Ukraińcem Dymytro Zawadzkim. Lepszy okazał się Tajwańczyk, który pokonał rywala 21:17, 21:10.
Dużo więcej emocji było w finale pań. Rozstawiona z nr 1, Japonka Ai Goto potrzebowała aż trzech setów, żeby zwyciężyć Turczynkę Neslihan Yigit (21:9, 12:21, 21:7).
W deblu pań nie było niespodzianek. Faworytki, Angielki Mariana Agathangelou i Heather Oliver, zwyciężyły z Amerykankami Evą Lee i Paulą Obanana 21:12, 23:21.
Rozegrane w Ślęzie zawody zebrały bardzo dobre recenzje. Zresztą nic dziwnego. Hala przygotowana była perfekcyjnie, a i rozgrywanie poszczególnych spotkań przebiegało sprawnie. – Rzeczywiście organizacja turnieju była na najwyższym poziomie – stwierdził Jerzy Dołhan, drugi trener reprezentacji Polski. – Jeździmy po wielu międzynarodowych turniejach i ośrodek Matchpoint w Ślęzie z
pewnością nie ma się czego wstydzić. Poza tym warto zwrócić uwagę na obsadę zawodów. Przyjechało naprawdę wielu świetnych graczy – komentował Dołhan.