Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Jordanów Śl.
W szoku można nawet zabić

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Strażacy naliczyli, że w okolicach Jordanowa Śląskiego rocznie zdarza się blisko 30 wypadków, w których ginie około siedem osób. Większość kierowców zginęła przed trzydziestką. Dlaczego dochodzi tam do tylu tragicznych wypadków?
W szoku można nawet zabić
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.W szoku można nawet zabić
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.W szoku można nawet zabić
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.W szoku można nawet zabić
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Strażacy z Jordanowa Śląskiego uratowali już życie wielu osobom. W akcjach często używają nożyc hydraulicznych do rozcinania karoserii i ciężkiego sprzętu.

- Kiedy jest najwięcej wypadków? Podczas weekendów. Ostatnio PKS z Dzierżoniowa wylądował w rowie nieopodal miejscowości Mleczna na szczęście nikomu nic się nie stało. Potężny wiatr spychał ze śliskiej drogi ciężkie pojazdy - opowiada Marek Dąbek, komendant OSP w Jordanowie Śląskim.

Droga krajowa nr 8 wymaga modernizacji, zwłaszcza skrzyżowanie Jordanowa Śląskiego z drogą powiatową od Sobótki. Minusem krajowej ósemki są koleiny, na których auta wpadają w poślizg. Do wielu tragedii dochodzi podczas manewru wyprzedzania.

- Z tego powodu zginęła młoda kobieta, która parę dni wcześniej dostała prawo jazdy. Na pewno winny jest system szkoleń, który uczy młodych kierowców jak jeździć po mieście i manewrowania na placach. Wiele osób nie ma pojęcia o szybkiej jeździe na wąskiej drodze szybkiego ruchu - podkreśla Leszek Dąbek, naczelnik OSP.

Strażacy potrafią reanimować i udzielać doraźnej pomocy. Z pogiętej karoserii wyciągają ludzi i transportują do karetki. Skarżą się, że większość ludzi nie umie udzielać pierwszej pomocy.

- Po wypadku pasażer w szoku uciekł w pole kukurydzy. Miał złamane obie nogi, ale udało mu się przebiec 200 metrów. Inny ranny kierowca miał broń. Obawialiśmy się, że zrobi komuś krzywdę lub sobie. Nie wiadomo, co robić w takich przypadkach – rozkłada ręce Ryszard Czaicki, zastępca naczelnika.

Ludzie w szoku często są agresywni, nie chcą być opatrywani, krzyczą lub uciekają. Pewna 20-latka, która wypadła z autobusu, nie dała strażakom, ani lekarzowi opatrzyć ran. Oznajmiła, że nie życzy sobie, aby ją ktoś obmacywał. Z czasem ranni uspokajają się i uskarżają się na ból. Po czasie sami zgłaszają się do szpitala.

W OSP Jordanów Śląski czynnie działa ok. 20 osób. Mają dwa wysłużone pojazdy. Oprócz ratowania ludzi jeżdżą do pożarów i mają inne obowiązki.

- Na przykład usuwają krę lodową z zamarzniętych rzek. W chwili ocieplenia tworzące się zatory lodowe, które grożą podtopieniem pobliskich pól. Warstwa lodu nie jest gruba i można go rozkruszyć bosakami oraz innym sprzętem na wyposażeniu OSP - mówi Henryk Kuriata, wójt Jordanowa Śląskiego.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie powiatu wrocławskiego
Express Wrocławski


Jacek Bomersbach



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Wtorek 30 kwietnia 2024
Imieniny
Balladyny, Lilli, Mariana

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl