Do tragedii doszło w środę, 4 stycznia około godz. 14. Na robotników pracujących przy budowie domu jednorodzinnego przy ulicy Południowej we wsi Wilczków runęła ośmiometrowa ściana, która przygniotła 21-letniego mężczyznę. Na miejsce wypadku natychmiast wezwano służby ratownicze. Lotnicze pogotowie ratunkowe przybyło już po kilkunastu minutach. Chwilę później przyjechała straż pożarna i policja.
Jeszcze przed przyjazdem lekarzy, poszkodowany został wyciągnięty spod gruzu przez kolegów z budowy i świadków tragedii. Niestety, mimo natychmiastowo podjętej reanimacji, która trwała ponad godzinę, nie udało się go uratować.
Jak mówią świadkowie zdarzenia, był to pierwszy dzień w pracy młodego mężczyzny, który przyjechał z kolegami z Międzyrzecza. Miał im pomóc przy budowie nowego domu.
Przyczyny zdarzenia ustala prokuratura. Czy był to nieszczęśliwy wypadek, spowodowany porywistym wiatrem, czy też błąd w sztuce budowlanej dowiemy się wkrótce. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego poinformował, że konieczne jest przeprowadzenie szczegółowej ekspertyzy, która pozwoli ustalić fakty. Tymczasem roboty na obiekcie zostały wstrzymane, a teren zabezpieczony przez strażaków i policjantów.
Drugi z robotników został ranny w rękę, która również została przygnieciona.
DB