Cmentarz znajduje się w Czernicy przy drodze wojewódzkiej w stronę Ratowic. Jest niewidoczny, brakuje tablic informujących o miejscu pamięci. Teren regularnie odwiedzają miłośnicy piwa, którzy nie sprzątają po sobie butelek.
- Złomiarze ukradli tablicę, która stała przy wejściu. Pomnik jest okradziony z metalowych części. Brakuje łańcuchów przy słupkach otaczających teren – wylicza Aleksander Ziobro, zastępca wójta Czernicy, który miesiąc temu wysłał pismo do Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego z prośbą o dofinansowanie w 2008 roku remontów cmentarzy na terenie gminy.
Gotowe są już projekty z nową wizją miejsca.
- Chcemy naprawić wjazd i zamontować stylową bramę z tablicą informacyjną. Następnie odnowimy pomnik. Teren zostanie zadrzewiony cisami i żywopłotem – mówi Aleksander Ziobro. Całość ma kosztować ok. 30 tys. zł. Pierwsze nasadzenia rozpoczną się wiosną.
Pomnik wzniesiono w latach 70. i obecnie opiekuje się nim młodzież Publicznego Gimnazjum nr 1 w Czernicy.
Fot. WFP
Na cmentarzu leżą więźniowie, którzy do filii obozu Gross Rosen w Miłoszycach trafiali m.in. z ulicznych łapanek. Pracowali w zakładach Bertha – Werke w Jelczu Laskowicach, gdzie produkowano haubice, działa dalekosiężne i wyrzutnie torpedowe.
Wśród więźniów wielu było niepełnoletnich. Do obozu trafiali w transportach zwłaszcza po powstaniu warszawskim. Zbyt duże tempo pracy zabijało ludzi (dziennie halę opuszczało 17 dział oraz 2 – 3 wyrzutnie). Dobrą pracę nagradzano premią – jednym spleśniałym chlebem i 27 gramami marchwi.
Po wojnie 800 osób z cmentarza w Czernicy ekshumowano na wrocławski cmentarz osobowicki.