Na kilkudziesięciu fotografiach można dokładnie przyjrzeć się pająkom, konikom polnym, czy osom. Zbliżenia są niezwykle ostre i profesjonalne. Wystawa uzmysławia, jak unikatowy i piękny świat można dostrzec w makrofotografii. Całość można odbierać zarówno artystycznie, jak i edukacyjnie.
- Zdjęcia najczęściej powstają podczas spacerów. Wyciągam aparat i ostrożnie podchodzę do czegoś, co zauważyłam w trawie. Podczas robienia zdjęć dużą rolę pełni światło, którego zaczyna brakować przy dużych zbliżeniach i przysłonie jaką stosuję. Większość zdjęć powstało „z ręki”, czyli bez statywu – opowiada Inna Dmyterczuk.
Po wyselekcjonowaniu autorka wybiera zaledwie kilka kadrów z pośród kilkudziesięciu wykonanych w plenerze. W makrofotografii szczególnie ważna jest ostrość i kompozycja. Zrobienie zdjęcia jest bardzo trudne i wymaga cierpliwości. Zdarza się, że po wyciągnięciu aparatu, czy zmianie obiektywu owad ucieknie.
- Z całej wystawy najbardziej podobają mi się kolory. Wcześniej część zdjęć widziałem w formie nieobrobionej, jednak teraz jestem mile zaskoczony. Zdjęcia robią wrażenie i widać ile pracy pochłonęły. Warto, aby wystawę obejrzały dzieci – mówi Tomasz Dzielnicki z Sobótki.
Autorka amatorsko interesują się fauną i florą. Z wykształcenia jest grafikiem komputerowym. Wystawę można oglądać do 11 listopada.