- Rok temu na spotkaniu gmina zobowiązała się nam pomóc. Mieli zlecić wybrukowanie chodnika i oficjalnie plac nazwać skwerem Jana Pawła II. Teraz nikt z urzędu nie chce o tym rozmawiać – ma pretensje Stanisław Nowicki, prezes zrzeszenia gospodarczego, które ufundowało pomnik. Podkreśla, że zagospodarowanie terenu miało służyć ludziom i być miejscem reprezentacyjnym.
– Domyślam się, że urząd nie jest tym zainteresowany. Zamiast na renowację terenu, gmina przeznaczyła pieniądze na zakup kraty zabezpieczającej do sanktuarium św. Anny – dodaje przedsiębiorca.
Skwer na później
Decyzji urzędników broni ks. Edward Jurek, który uważa, że prace wokół pomnika mogą poczekać. Ważniejsze jest zakończenie remontu kościoła św. Anny. – Każda gmina ma w sobie zakątki historii. Sobótka ma Sanktuarium, które ma najwyższą rangę. Remont budowli kończy się i w czerwcu nastąpi otwarcie świątyni – uzasadnia proboszcz.
Dlaczego krata jest ważniejsza niż skwer? Zamontowanie jej wewnątrz, a nie jak obecnie przy wejściu, umożliwi podziwianie kościoła od środka.
Krata będzie zdobiona patyną w kolorze miedzi – zapowiada kierownik budowy
Historyczna ranga świętości
Tego samego zdania jest Anna Kwaśniewska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Sobótce, która interesuje się historią kościoła św. Anny. – To coś więcej niż zabytek. Sanktuarium dla mieszkańców ma większe znaczenie niż teren wokół pomnika. Dlatego sprawę odłożyliśmy na później – mówi przewodnicząca.
Jej zdaniem zagospodarowanie placu nie powinno być dziełem wyłącznie rzemieślników czy gminy. Swój wkład powinni mieć również mieszkańcy Sobótki. Jedną z form, którą proponuje, jest sprzedaż cegiełek.
Inwestor zamiast gminy
- Nie zamierzam czekać ani liczyć na wsparcie gminy. Zrzeszenie gospodarcze chce samo pozyskać ofiarodawców. Każdy z nich może przedstawić własny projekt zagospodarowania placyku – mówi Stanisław Nowicki. Swój udział już zapowiedział pewien inwestor z Warszawy.