Ogródek z minerałów kilka lat temu założył Zbigniew Kaczmarek, przedsiębiorca pogrzebowy z Sobótki, który mieszka w pobliżu. Ułożone na trawniku kamienie zajmują kilkumetrowy pas trawnika pod blokiem. Wszystkie pochodzą z rejonu Ślężańskiego Parku Krajobrazowego.
- To rejon wspólnoty mieszkaniowej. Pan Kaczmarek zajął go podstępnie i nie wiadomo, czy pod blokiem nie wybuduje nam prosektorium. Teren po ogródku chcemy ogrodzić i zasadzić drzewka - mówi Piotr Kowalczyk ze wspólnoty mieszkaniowej.
Zarzuty odpiera przedsiębiorca, który twierdzi, że dba o teren i szamba przy bloku.
- Wykosiłem trawę, zasiałem kwiaty i zagospodarowałem teren, który wcześniej wydzierżawiłem od gminy. Wkopałem ławkę i zbudowałem schody. Teraz gmina ze wspólnotą chcą mnie stąd wyrzucić - zaznacza Zbigniew Kaczmarek.
Właściciel rozmawiał z radnymi z komisji do spraw obywateskich, którzy oznajmili mu, że kamienie nie pasują w tym miejscu.
- Jeden z radnych poinformował, że ogródek jest brzydki i mam go zlikwidować. Po kilku dniach radny odwiedził mnie w domu z pretensjami, dlaczego jeszcze nie usunąłem kamieni - dodaje właściciel.
Przeciwko decyzji urzędników zaprotestował architekt Lech Stanisz oraz Edward Taras, autor książki o minerałach.
- Ogródek z minerałami jest ciekawostką turystyczną. Pełni też funkcję dydaktyczną. Nie wiadomo dlaczego, mieszkańcy identyfikują go z nagrobkami. Uważam, że to wielkie nieporozumienie - podkreśla Edward Taras.
Przeciwko likwidacji jest również prof. G. Vanpraet z Królewskiego Instytutu Centrum w Antwerpii. Jego zdaniem zbieranie minerałów to cenione hobby.
Podczas mojej wakacyjnej podróży po Dolnym Śląsku byłem mile zaskoczony ekspozycją przy Chopina. To wspaniała inicjatywa człowieka, który nie jest związany z żadnym środowiskiem geologicznym. Udało mu się połączyć cechy pasjonata i eksperta pokazując kamienie wyzbierane w okolicy - pisze profesor.
Zbigniewowi Kaczmarkowi zaproponowano przeniesienie ogródka obok dworca PKS między przychodnię, a kościół św. Anny.
- To atrakcyjny teren, ale nie wiem na jakich warunkach mogę go zająć. Boją się, że po pewnym czasie gmina pozbędzie się działki i znowu będę musiał przenosić kamienie - kończy przedsiębiorca, który obecnie czeka na odpowiedz z gminy na temat warunków zagospodarowania.