- Robert K. został zatrzymany w swoim domu. Wcześniej kilka dni przebywał we Wrocławiu. Trwają czynności śledcze w tej sprawie. Na chwilę obecną nie postawiono mu żadnych zarzutów. Nie wiemy też, czy zostanie aresztowany – informuje Mirosław Kozak, zastępca komendanta policji w Sobótce.
Nieoficjalnie mówi się, że podczas organizowania imprezy jedna z firm estradowych zażądała natychmiastowej wypłaty gotówki. Negocjacje między organizatorem, a właścicielem firmy nie powiodły się. W rezultacie akustycy zwinęli sprzęt i wrócili do Wrocławia. Policja przesłucha nie tylko Roberta K., ale również inne osoby zaangażowane w organizację festiwalu.
Funkcjonariusze sprawdzą również, czy Robert K. celowo wcześniej zaplanował całą akcję, czy do koncertu nie doszło z innych powodów.
Na policję zgłasza się coraz więcej osób poszkodowanych, domagających się zwrotu poniesionych kosztów.