Kiedy doszło do wypadku Tomek miał 10 lat. Siedział na tylnym siedzeniu zapięty środkowym pasem. Alfa Romeo, którym jechał czołowo zderzyło się z fordem. Gdyby nie był zapięty pasem siła uderzenia wyrzuciłaby go przez przednią szybę i wypadku prawdopodobnie by nie przeżył. Do zderzenia doszło między Tworzyjanowem, a Strzelcami.
- Z wypadku nie wiele pamiętam. Na ułamek sekundy utkwił mi huk zderzenia. Później obudziłem się w szpitalu. Leżałem 2 miesiące. Do dziś trwa rehabilitacja - opowiada wicemistrz.
Po wypadku okazało się, że chłopak nie będzie mógł chodzić. Lekcje organizowano u nie go w domu.
Leżąc wyciska 80 kg
W szkole dał się poznać jako spokojny, cichy chłopiec. Tak również zapamiętali go uczniowie. Przykuty do wózka inwalidzkiego przestał marzyć o pracy w warsztacie samochodowym.
- Po wieści, jaka dotarła do naszej klasy nie miałam z Tomkiem kontaktu. Niedawno spotkałam go w Mietkowie. Okazało się, że to wybitny sportowiec. Jestem z niego dumna i bardzo bym chciała, aby mieszkańcy Sobótki także dowiedzieli się o jego osiągnięciach - mówi Bożena Magnucka, która z Tomkiem chodziła do podstawówki.
Dziś Tomek Wolski ma 22 lata i jest mistrzem juniorów Polski w podnoszeniu ciężarów osób niepełnosprawnych. Medale zdobywał na zawodach m.in. w Katowicach i Tarnowie. Treningi odbywają się kilka razy w tygodniu w sali przy ulicy Witelona we Wrocławiu.
Niepełnosprawni lepiej znoszą porażki
Podnoszenie ciężarów stało się jego pasją. Leżąc przypięty za nogi specjalnym pasem podnosi sztangę ważącą ponad 80 kg. Dla znajomych i trenera sportowiec jest przykładem konsekwencji w realizacji własnych celów.
- Niepełnosprawni sportowcy nie przejmują się porażkami. Są bardziej zmotywowani i odporni na stres od sportowców pełnosprawnych. Dla wielu to samorealizacja i psychiczny element rehabilitacji. We wrocławskim klubie trenuje 50 ciężarowców. Na Dolnym Śląsku 200 - informuje Mariusz Oliwa, trener z Wojewódzkiego Zrzeszenia Sportowców Niepełnosprawnych Start we Wrocławiu.
Połowa to ludzie z porażeniem mózgowym. Reszta to osoby, które doznały ciężkich obrażeń podczas wypadków komunikacyjnych. Są również niewidomi, głuchoniemi i po amputacji kończyn. Najlepsi zawodnicy podnoszą 200-kilogramowe sztangi. Tomek trenuje we Wrocławiu, dlatego w swojej okolicy jest mało znany.