Jednym z tematów zebrania, w którym wzięli udział m.in. burmistrz Milan Ušák, przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Roman, większość radnych z Siechnic z Romanem Kasprowiczem, przewodniczącym Rady Miejskiej w Siechnicach, na czele oraz około dziewięćdziesięciu mieszkańców, były nazwy siechnickich ulic.
Sprzeciwów nie było w przypadku propozycji nazw dla ulic, które ich nie mają, a przy których już mieszkają ludzie. Tylko burmistrz Ušák wycofał jedną z propozycji. - Jeśli się okaże, że nie zostanie zmieniona nazwa ul. Świerczewskiego, to nie chciałbym, żeby boczną tej ulicy była ulica imienia rotmistrza Pileckiego.
Następnie Grzegorz Roman przedstawił problem ulic, które w wyniku rozwoju są w różnych miejscach. - Dotyczy to choćby ulicy Ciepłowniczej, Staszica czy Polnej. Propozycja jest taka, żeby tam, gdzie nie ma adresów zmienić nazwę, a tam gdzie mieszkają ludzie, zostawić dotychczasowe nazwy – wyjaśnił przewodniczący Rady Miasta.
Problem pojawił się w przypadku ul. Polnej, bowiem zgodnie z pierwotną propozycją trzy rodziny musiałby zmienić adresy. Ostatecznie, po dyskusji postanowiono, żeby zmienić nazwę tego fragmentu ulicy, przy których znajdują się firmy.
Prawdziwą burzę na sali wywołała jednak propozycja zmiany nazwy ul. Świerczewskiego. Na zebraniu pojawiła się liczna reprezentacja mieszkańców tej ulicy, którzy zdecydowanie byli przeciw. Głównym argumentem, na który się powoływali, to koszty, które będą musieli ponieść, zwłaszcza właściciele firm. - Tutaj jest 18 przedsiębiorców, a koszty, w zależności od wielkości firmy, mogą sięgać od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych – argumentowali jedni mieszkańcy. - A komu przeszkadza Świerczewski? - dodawali inny.
Na niewiele zdały się tłumaczenia Grzegorza Romana, że części przywoływanych kosztów nie ma, bowiem zmiana dowodu osobistego jest za darmo, a w sprawie wymiany dowodu rejestracyjnego można liczyć na specjalną uchwałę Rady Powiatu Wrocławskiego zwalniającą z opłat.
Na sali padały różne propozycje wyjścia z sytuacji, np. przeprowadzenie referendum. - Referendum można przeprowadzić tylko na terenie całej gminy. Można na terenie miasta przeprowadzić tzw. konsultacje, ale to wszystko są koszty – wyjaśnił burmistrz.
Studząc emocje Mialn Ušák stwierdził, że jako burmistrz mógłby zgłosić projekt zmiany nazwy ulicy Świerczewskiego, ale tego nie zrobi. - Prywatnie uważam, że należałoby zmienić tę nazwę. Ale jako burmistrz nie będę nic robił w tym kierunku. Ale proszę państwa, żeby nie zamykać tej sprawy. Żeby ją jeszcze przemyśleć, zastanowić się nad rozwiązaniem i wrócić do niej bez emocji – zaapelował.
Ostatecznie przeprowadzono głosowanie, podczas którego 41 osób było przeciw zmianie, a 10 było za. Reszta wstrzymała się od głosu. Co nie oznacza, że prędzej czy później temat powróci.