Pogoda zawodników nie rozpieszczała. W pierwszą noc cały czas podało, w dzień świeciło słońce i siąpił lekki deszczyk. Tymczasem drugiej nocy było zimno, a w dzień znowu świeciło słońce. Mimo to zawody upłynęły w dobrej atmosferze i zabawie. - Gdyby niektóre sytuacje nagrać na kamerę, to można by było „W śmiechu warte” wygrać samochód – mówi Krzysztof Witaszek, jeden z organizatorów.
Do zawodów stanęło 12 ekip dwuosobowych. - W naszym, kąteckim kole było zbyt niskie zainteresowanie tymi zawodami, dlatego zaprosiliśmy kolegów z innych kół wędkarskich, takich jak: Mietków, Sobótka, Astra Wrocław, Belona Wrocław i Śląski Okręg Wojskowy Wrocław – dodaje Krzysztof Witaszek.
Podczas zawodów złowiono ryby różnego gatunku: 8 karpi, 2 węgorze, 1 karasia srebrzystego oraz okonie, płotki, wzdręgi, leszcze, ukleje i krąpie. Rywalizacji smaczku dodały nagrody, o które walczyli wędkarze. Koło PZW Kąty Wrocławskie ufundowało puchary dla pierwszych trzech drużyn. Sylwester Kocik, Rafał Żegadło i Pawlik Mirek ufundowali puchar, a Agnieszka Gelbert kosmetyki - za największe ryby. Nie brakowało również wyróżnień indywidualnych - Wiesław Cholewa podarował kołowrotek karpiowy Marianowi Dziurdzie, który nie opuścił żadnych zawodów. - Wszystkim zawodnikom dziękujemy za udział w zawodach. Szczególne podziękowania należą się Józefowi Białkowi za udostępnienie łowiska – podsumował Krzysztof Witaszek.