Troskliwa opieka sióstr zakonnych i bardzo dobra pomoc lekarska sprawia, że podopieczni Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Jaszkotlu często się uśmiechają.
Ośrodek istnieje już ponad sto lat. Prowadzi go Zgromadzenie Sióstr Maryi Niepokalanej. - Jesteśmy placówką dotowaną przez NFZ - wyjaśnia Halina Borowska, dyrektorka i w jednej osobie siostra Sylwia. Jak przyznaje, praca z niepełnosprawnymi dziećmi, choć trudna i wyczerpująca, daje wielką satysfakcję. - Nie ma większej radości od tej, gdy nasze dzieci, w większości porażone, z niedowładem kończyn, stają na nóżki - mówi siostra.
Fot. WFP
Trafiają tu maluszki zaraz po narodzinach. Bywa, że rodzicom brak siły psychicznej na zajęcie się chorym dzieckiem. Są także sytuacje, gdy w domu jest więcej dzieci i na opiekę nad chorym nie starcza już czasu. Siostra dyrektor stara się nie oceniać takich postaw. - Jesteśmy po to, by pomóc potrzebującym i to jest naszym priorytetem.
A pomoc sióstr i personelu medycznego jest nieoceniona. Dzieci mieszkają w najbardziej kolorowych i lśniących czystością pokojach, jakie udało mi się zobaczyć w tego typu placówkach. Sale są przeważnie dwu, trzy i czteroosobowe. Gdy maluszki zostają same w pokoju, towarzyszy im cicho włączony magnetofon. Przeważnie jednak są stale rehabilitowane, a w pozostałym czasie znajdują się pod troskliwą opieką sióstr, pielęgniarek, lekarzy.
Fot. WFP
Otwarci na adopcję
- Rodzice ponad 80 procent podopiecznych mają ograniczoną władzę rodzicielską lub są jej całkowicie pozbawieni. Staramy się znaleźć dla maluchów rodziny zastępcze i adopcyjne - mówi Halina Borowska. - W ubiegłym roku czworo naszych dzieci poszło do adopcji, w tym roku jedno już znalazło rodzinę, a dla trójki też szykują się pozytywne zmiany.
Wszystkie dzieci przybyły do ośrodka z orzeczeniem o stopniu niepełnosprawności. Najczęściej dotyka je zanik mięśni, niedowład kończyn, porażenie mózgowe, zespół Downa. Rehabilitacja przynosi wspaniałe efekty. - Dzieci, które miały orzeczoną ciężką niepełnosprawność, po leczeniu uzyskują status lekkiego inwalidztwa - mówi siostra Sylwia. - I to nie cuda, tylko efekt mozolnej, długotrwałej pracy.
Fot. WFP
Specjaliści rehabilitują chore maluchy w salach do magnetoterapii, fizykoterapii, doświadczania świata, nauki chodu. Sale są nowocześnie wyposażone w sprzęt wysokiej jakości. Oglądając ośrodek nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że kładzie się tu naprawdę duży nacisk na wyjście dzieci z choroby.
Życie w zakładzie nie toczy się tylko w jego murach. Dzieci jeżdżą na koncerty do opery, filharmonii, na spektakle do teatru, kin. Wyjeżdżają na wycieczki, kolonie i obozy. W ramach terapii odbywają się też spotkania z wychowankami zakładu poprawczego w Sadowicach.
Pomoc chłopców z poprawczaka
- To obopólna korzyść, dla jednej i drugiej strony - opowiada siostra Sylwia. - I jeden z lepszych sposobów na resocjalizację młodzieży. Chłopcy z poprawczaka okazali się bardzo wrażliwi na niepełnosprawne dzieci, nie wstydzą się tu pozytywnych odruchów i okazywania uczuć.
Siostry współpracują z uczelnią belgijską. Niedawno do ośrodka na praktyki przyjechały studentki z Saragossy.
Fot. WFP
Przy zakładzie działa szkoła. To także nietypowa placówka dla niepełnosprawnych dzieci. Stosuje się w niej innowacyjne metody alternatywnej komunikacji, świadomości własnego ciała i osoby. Są zajęcia z muzykoterapii, dogoterapii, artyterapii (terapia poprzez sztukę). Dzieci malują na chustach jedwabnych, wypalają w piecu filiżanki i kubki, wykonują biżuterię ze szkła. Taka forma zajęć skutkuje znaczną poprawą wydolności umysłowej. - Każdy uczeń posiada tzw. księgę życia, którą dokumentujemy wpisami, zdjęciami, pamiątkami z wydarzeń - mówi Halina Frodyma, dyrektorka szkoły. - To autorski pomysł naszej kadry mający na celu wytworzenie w dziecku przekonania, że nie jest pozbawione swojej historii. - Pamiętajmy o tym, że te dzieci nie mają rodzin, które zadbałyby o upamiętnienie ważnych momentów w ich życiu.
Fot. WFP
- Nasze dzieci tak jak w domu, obchodzą tu swoje urodziny i imieniny, także są chrzczone, bierzmowane i przygotowywanie do Pierwszej Komunii. Najbardziej jednak potrzebują domowego ciepła - kończy rozmowę siostra dyrektor.
1 procent podatku
Zakład Opiekuńczo-Leczniczy w Jaszkotlu uzyskał status organizacji pożytku publicznego i został wpisany do Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem 0000242402. Tym samym znalazł się w nielicznej grupie tego rodzaju placówek w kraju, które mają taki status. Zakład prosi wszystkich, którzy rozumieją trudną sytuację dzieci i chcą poprawić ich los - o przekazanie 1proc. podatku na konto o numerze: 44 1240 1994 1111 0010 0866 70 31