Do niebezpiecznych sytuacji dochodzi zwłaszcza na nowym rondzie łączącym ulice Jarzębinową, Staszica i Ciepłowniczą. Nie ma tam jeszcze znaków pionowych, więc często kierowcy nie wiedzą, kto ma pierwszeństwo. - Już nie raz widziałem, jak dwa auta praktycznie się zatrzymywały, bo kierowcy nie wiedzieli kto ma pierwszy jechać – mówi Michał, mieszkaniec ul. Ciepłowniczej.
Zgodnie z przepisami, gdy nie ma znaków, to traktujemy rondo jako skrzyżowanie równorzędne i pierwszeństwo ma auto jadące z prawej strony, czyli wjeżdżające na rondo. Problem w tym, że wielu kierowców traktuje nowe rondo podobnie jak to na skrzyżowaniu ulic Staszica i Kwiatkowskiego, gdzie obowiązuje znak A-7 (ustąp pierwszeństwa przejazdu). Wtedy kierowca wjeżdżający na rondo musi przepuścić pojazdy już się a nim znajdujące.
- Oczywiście sytuacja może być kłopotliwa dla kierowców, ale pamiętajmy, że zawsze decydują przepisy ruchu drogowego. Zatem, gdy nie ma znaków, pierwszeństwo mają kierowcy wjeżdżający na rondo - potwierdza Dariusz Wasiak, komendant Straży Miejskiej w Siechnicach. - Ważna jest również w takiej sytuacji szczególna ostrożność. Nawet jeśli mamy pierwszeństwo uważajmy, czy czasem inny kierowca nie złamie przepisów – dodaje komendant.
Problemem jest również brak oznakowania na ścieżce rowerowej na ul. Jarzębinowej. Na dobrą sprawę, może ona zostać potraktowana nawet jako... miejsce parkingowe.
Kiedy znaki się w końcu pojawią? - Firma, która modernizowała drogi, jest również odpowiedzialna jest za oznakowanie drogowe. Chcemy, żeby powstało ono jak najszybciej będzie to możliwe. Stanie się tak jednak dopiero po wszystkich poprawkach inwestycji – mówi Dominika Pawłowska z Wydziału Inwestycyjno-Komunalnego UM Siechnice.
Na razie trudno wskazać konkretną datę. Urzędnicy mają nadzieję, że nastąpi to w przyszłym miesiącu. W tym roku również ma być gruntownie zmienione oznakowanie drogowe w całej miejscowości. W wielu miejsca brakuje bowiem znaków, zwłaszcza poziomych. - W tej chwili jest to w fazie projektu – dodaje Dominika Pawłowska.
AS