Prawdziwy koszmar przeżyli dziś mieszkańcy gminy Siechnice, którzy musieli dojechać do Wrocławia. Droga do centrum miasta zajmowała nawet 2,5 godziny.
Sznur aut ciągnął się na całej długości od Siechnic, a z czasem nawet Groblic, aż do ul. Traugutta we Wrocławiu. Jazda wyglądała tak, że stało się kilka a nawet kilka-kilkanaście minut, po czym w ślimaczym tempie jechało się kilkadziesiąt metrów.
- Nie wiem czy to brak piaskarek czy bardziej wina kierowców. Część z nich wciąż jeździ na letnich oponach. Fakt jest taki, że 17 kilometrów jechałem 2,5 godziny – mówi pan Marek, który do Wrocławia jechał z Siechnic.