- Gmina jest właścicielem spółki wodociągowej i zarobiłaby na rozbudowie sieci wodnej. Więcej sprzedanej wody oznacza zarobek również na ściekach. To szczególnie korzystna inwestycje dla gminy – twierdzi Marek Juraszek, nowy sołtys Sulistrowiczek.
Problemy z wodą zaczęły się 16-lat temu, kiedy więcej osób zaczęło się tu budować i powstało osiedle domków letniskowych.
Wody brakuje szczególnie latem, kiedy zużywa jej więcej osób przyjeżdżających do Sulistrowiczek na wakacje.
Fot. WFP
Turystyczną atrakcją miejscowości jest zabytkowy park Wenecja, ale właściciel chyba dawno o nim zapomniał. Teren od lat jest zaniedbany i zarośnięty chaszczami, a jedyną osobą nadzorującą obszar jest strażnik leśny.
– Właścicielka ponoć pochodzi z Leszna i dwa razy udało mi się do niej dodzwonić, ale później przestała odbierać telefony. Gdy wcześniej rozmawialiśmy nie była nawet zorientowana, gdzie przebiega granica parku – mówi sołtys.
Najwięcej ludzi odwiedza Sulistrowiczki w weekendy. Przyciąga ich nie tylko wybudowany przez górali drewniany kościółek, ale również źródło wodne, z którego smaczna woda ma podobno cudowne właściwości lecznicze. Do kranika ustawiają się długie kolejki, a jedynym miejscem, gdzie można napić się kawy i odpocząć jest lokal przy kościele.
- Przydałaby się kawiarnia, ale może ona powstać na działce wytyczonej do działalności gospodarczej. Urzędnicy nie chcą dawać zezwoleń na otwarcie punktów małej gastronomii. Szkoda, bo taki punkt świetnie prosperuje przy parkingu na przełęczy Tąpadła – dodaje Marek Juraszek.