Głównym problemem jest fakt, że zgodnie z umową inwestycja powinna być rozliczona do 5 grudnia. Jeśli tak się nie stanie, gmina może stracić dofinansowania. Wykonawca zapewnia jednak, że zdąży z realizacją przebudowy w terminie czyli do 30 listopada.
- Czy jestem spokojny o pomyślnie zakończenie inwestycji? Spokojny będę jak dofinansowanie będzie na koncie gminy. Pewny jestem, że mieszkańcy będą mogli pojechać nową drogą na wybory w najbliższą niedzielę – mówi burmistrz Jerzy Fitek.
Do piątku bowiem drogowcy mają wylać asfalt na ul. Jarzębinowej i na rondzie. Zanim jeszcze droga będzie do końca wykończona, będzie z niej można już korzystać. Później wykonawcy zostanie jeszcze zrobienie zatoczek, chodników i pozostałej infrastruktury towarzyszącej.
Co się stanie, jeśli jednak wykonawca nie wyrobi się w terminie. - Umowa jest tak skonstruowana, że gdyby nie udało nam się dostać dofinansowania z winy wykonawcy, to on poniesie tego finansowe konsekwencje. Pod tym względem jesteśmy zabezpieczeni, więc ze strony wykonawcy jest również duża determinacja, żeby zdążyć – tłumaczy Jerzy Fitek.
Gra idzie o 2,8 mln zł dofinansowania. Wcześniej było to 2,5 mln, ale ze względu na dodatkowe prace, kwota ta wzrosła o 300 tys. zł.
Przypomnijmy, że opóźnienia przy przebudowie głównego ciągu komunikacyjnego Siechnic miały swój początek już w maju i czerwcu, gdy wystąpiło zagrożenie powodziowe i wysoki stan wód gruntowych utrudniał prace. Później ekipa remontowa natrafiła na kolejne „niespodziankami”. Podczas kładzenia kanalizacji deszczowej trzeba było przekładać niemal wszystkie inne sieci, od światłowodów po kable energetyczne, które często nie były uwzględnione w planach.