Z kilkoma pracownicami udało nam się porozmawiać w punkcie rejestracji pacjentów. Panie powiedziały nam, że nic złego się nie dzieje i nikt nie protestuje. Pacjenci przyjmowani są normalnie, choć spora część z nich obawia się prywatyzacji ośrodka.
- Nie może być tak, że cała służba zdrowia w gminie Sobótka zostanie sprywatyzowana. Nie każdego pacjenta stać na prywatne leczenie – mówi jeden z pacjentów.
Przychodnia przy ulicy Strzelców w Sobótce. Fot. WFP
W przychodni nie ma żadnych ulotek, ani plakatów odnośnie przekształceń, które czekają placówkę. Personel czeka na dalsze decyzje gminy.
- Bardzo obawiamy się, że stracimy pracę, jaki szpital czy inna przychodnia przyjmie na etat 45 – 50 letnią pielęgniarkę. Przeciwko prywatyzacji nie protestujemy, ale czekamy na dalszy rozwój wydarzeń – mówi jedna z pracownic.
W tym miesiącu burmistrz i radni podejmą decyzję nad dalszymi losami przychodni. Jedynym wyjściem z zadłużenia jest restrukturyzacja i zamienienie ośrodka w niepubliczny ZOZ.