Dlaczego załoga boi się prywatyzacji ośrodka zdrowia przy ulicy Strzelców? Z czego wynikają te obawy?
Personel boi się likwidacji, bo wiąże się to ze zwolnieniami, co teoretycznie może się zdarzyć. Jednak podczas przekazywania majątku powinien zadziałać artykuł 23 kodeksu pracy, którymi mówi, że pracownicy przejmowani są razem z zakładam. Natomiast wiele zależy, jaka formuła prywatyzacji zostanie przyjęta i kto będzie prowadzić nową placówkę.
Fot. WFP
Czyli obawy pielęgniarek z wieloletnim stażem są uzasadnione?
Tak naprawdę pielęgniarka ze stażem jest bardzo cennym pracownikiem, czasami nawet lepszym od początkującego lekarza. Jeżeli czuje się potrzebna w swoim zakładzie i jest dla niej zajęcie, to nie powinna się obawiać o utratę pracy. Jeśli jednak zostanie zwolniona z pewnością doceni ją inny pracodawca, bo obecnie na wrocławskim rynku pracy pielęgniarki są poszukiwane.
Mieszkańcy boją się, że będą musieli płacić za wizyty w prywatnych gabinetach lekarskich i ograniczona zostanie liczba badań.
Z tego, co wiem gmina Sobótka, czyli dotychczasowy właściciel postawiła twardy warunek, że nowy zakład przejmie świadczenia lekarski w pełnym zakresie i nie dojdzie do żadnego ograniczenia badań. Mogę śmiało powiedzieć, że niepubliczne ZOZ-y działają bardziej elastycznie i nie mają ograniczeń prawnych tak jak przychodnie państwowe. Plusem jest, że nie zmieni się lokalizacja, ani personel, nowy zakład podpisze umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia i pacjenci przyjmowani będą nieodpłatnie. Prywatyzacja wiąże się również z podniesieniem standardu usług medycznych.
Fot. WFP