W II kolejce PLF w Siechnicach spotkały się dwie drużyny, które na inaugurację ligi doznały porażek. Siechnicczanie ulegli na wyjeździe Orlikowi Brzeg aż 2:10, a Pyskowice we własnej sali uległy Energetykowi Jaworzno 0:5. Dlatego wiadomo było, że stawką niedzielnego pojedynku będzie to, żeby na dłużej nie zagościć na dnie ligowej tabeli.
Od początku spotkania lekką przewagę mieli goście, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce. Nic z tego jednak nie wynikało. Gospodarze bardzo pewnie grali w defensywie, wyprowadzając bardzo groźne kontry. W pierwszej połowie aż 3 bramki zdobyli wyprowadzając szybkie akcje po przejęciu piłki. Przy wyniku 4:0 dla Futsalu, zaczęły się mnożyć błędy siechnickich obrońców. Gościom udało się jednak wykorzystać dwie okazje.
Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza. Znów gracze Fretpol Akademii przejęli inicjatywę. Ich zapał ostudziła jednak kolejna kontra gospodarzy i zrobiło się 5:2. Gościom udało się szybko odpowiedzieć, co zapowiadało jeszcze sporo emocji. Im jednak pyskowiczanie bardziej się starali, tym bardziej byli karceni przez piłkarzy Futsalu.
Przy stanie 7:4 goście „wycofali” bramkarza. Bluzę golkipera założył zawodnik z pola, będąc piątym zawodnikiem z pola podczas ataków jego drużyna atakowała. Przez pięć minut trwała „obrona Częstochowy”, a właściwie siechnickiej bramki. Gdy jednak kolejna kontra zakończyła się golem dla Futsalu, goście powrócili do normalnego ustawienia. Po chwili zrobiło się 11:4 i było wiadomo, że gospodarze już tego spotkania nie przegrają, a nawet nie zremisują. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 13:5, choć trzeba przyznać, że piątka z Pyskowic do końca ambitnie walczyła o korzystny rezultat.
Przed spotkaniem i podczas przerw kibiców do dopingu a zawodników do walki zagrzewały dziewczyny z Akademia Cheerleaders Wrocław.