- Panie burmistrzu, co oznacza tytuł „Gmina fair play”?
- To dobra jakość obsługi inwestorów i promocja Sobótki. Jeśli przedsiębiorca w magistracie dowie się, że gmina otrzymała certyfikat, to oznacza, że spokojnie może u nas inwestować. W tytule „Gmina fair play” istnieje zapis: certyfikowana lokalizacja inwestycji – to dowód, że lokalizacja inwestycji turystycznych w Sobótce jest doskonałą decyzją inwestora. Gmina otrzymała tytuł na jeden rok. To gwarantuje, że stale będziemy pracować nad jakością obsługi, aby w przyszłym roku poddać się ponownie weryfikacji kapituły konkursu.
- Co zrobiliście, aby uzyskać tytuł „Gmina fair play 2010 – certyfikowana lokalizacja inwestycji”?
- Wysłaliśmy uzupełnioną ankietę w kategorii gmina turystyczna, wypełnialiśmy oferty w internecie, przeszliśmy audyt w urzędzie. Później odbyły się badania rynku i uzyskaliśmy pozytywną ocenę kapituły działającej przy Krajowej Izbie Gospodarczej.
- Jeśli jest to takie proste, to dlaczego szczycicie się, że otrzymaliście certyfikat?
- Schemat działań jest prosty. Te wymienione czynności zamknęły się w kilku miesiącach, ale tak naprawdę to był finał wszystkich naszych wcześniejszych działań.
- To, za co konkretnie zostaliście wyróżnieni?
- Wykazaliśmy, że nasze działania wpłyną na rozwój turystyki w Sobótce. Są to przedsięwzięcia, które realizuje gmina bezpośrednio dla siebie, mieszkańców i inwestorów.
- Jakie to działania?
- Rozbudowa kompleksu szkolnego w Sobótce. Najpierw budowa gimnazjum z halą widowiskowo-sportową, później modernizacja podstawówki w Sobótce, remont przedszkola - wymiana dachu, ciągu kuchennego oraz budowa placów zabaw. Oprócz tego rozbudowa oczyszczalni ścieków, budowa kanalizacji i stacji uzdatniania wody w Świątnikach i Sulistrowiczkach.
Doszły do tego inwestycje na wysypisku, czyli rekultywacja nieczynnego wysypiska, budowa muru oporowego do przeładunku odpadów.
Należy też wspomnieć o przygotowaniach związanych z Euro 2012. Budowa Centrum Sportu i Turystyki w Sobótce oraz promocja lokalnych imprez Festiwal Słowian w Sobótce, Półmaraton Ślężański, Ogólnopolskie Otwarcie Sezonu Kolarskiego czy Festiwal Rzemiosł, Rękodzieła i Produktu Lokalnego.
- Co pan zrobił dla prywatnych inwestorów?
- Przede wszystkim zadbałem o to, aby inwestorzy byli szybko obsługiwani w urzędzie. Inwestowanie w rejonie Ślężańskiego Parku Krajobrazowego jest dobrym pomysłem na biznes, jednak realizacja projektów wiąże się z wieloma obostrzeniami środowiskowymi i konserwatorskimi. Aby wymagania dostosować do planów, trzeba wielu uzgodnień w różnych wrocławskich urzędach. Od początku mojej kadencji inwestorzy mieli prawo w każdej chwili rozmawiać ze mną, bądź z moją zastępczynią omówić tematy. Jeśli trzeba było jeździłem razem z nimi, bądź w ich imieniu do starostwa, konserwatora przyrody, konserwatora zabytków czy urzędu marszałkowskiego.
- Takie spotkania i wyjazdy zabierają czas. Czy gmina będzie miała z tego jakieś korzyści?
- Uważam, że burmistrz powinien zrobić wszystko, aby gmina się rozwijała. Do magistratu nie przyjdą inwestorzy pytać się, czy nie będzie nam przeszkadzało, że zaczną coś w przyszłości budować. Jeśli przychodzą to z konkretnymi projektami, których sami bez naszego udziału często nie mieliby szans zrealizować. Jestem gospodarzem gminy i uważam, że nie zawsze można siedzieć za biurkiem. Czasem trzeba się aktywnie zaangażować, jeśli naprawdę w przyszłości mają do naszego budżetu spływać większe pieniądze z podatków od inwestorów.
- Jak ułatwiacie życie inwestorom?
- Dla nich ważne są wyremontowane drogi, sieć wodociągowa, kanalizacja, oczyszczalnia. Inwestorzy chcą również, aby Sobótka była modna. Jeśli będzie się tu dobrze mieszkać i wypoczywać, to łatwiej pozyskać klientów. Pod względem zamieszkania jesteśmy już atrakcyjni. Są przedszkola, nowoczesny kompleks szkolny, łatwy dojazd do Wrocławia i Świdnicy. Sobótka przez promocję i popularne imprezy stała się ulubionym miejscem wypoczynku.