Jeszcze przed spotkaniem goście z Kątów Wrocławskich mieli pretensje do organizatorów, którzy wyznaczyli szatnie kilkaset metrów za bramą stadionu (!) Mecz rozpoczął się z 20 minutowym opóźnieniem po kolejnej skardze Motobi - tym razem na głośną muzykę występującego obok boiska zespołu "Boys". Faktycznie - głośne rytmy Disco Polo były uciążliwe także dla samych kibiców. Organizatorzy meczu w Kobierzycach potraktowali derby jak spotkanie piknikowe, a nie jak normalną rywalizacje o punkty w Piast czwartej lidze. Realna była także groźba odwołania tej konfrontacji, a nawet przyznania drużynie Motobi Bystrzycy walkowera! Za takim rozwiązaniem opowiadał się opiekun kąteckich Lwów Roman Masztalerz.
Pierwsze groźne akcje stworzyli piłkarze z Kątów Wrocławskich. W 6 minucie na strzał z około 20 metrów zdecydował się Krzysztof Kotwiczki, piłkę z trudem na raty złapał bramkarz Kobierzyc Grzegorz Szymański. Kolejny celny strzał oddał już dwie minuty później Jakub Kalinowski.
Fot. Rafał Białek
W 10 minucie stuprocentową okazję na zdobycie prowadzenia dla GKS-u miał Wojciech Szamański, piłka po jego strzale przeleciała jednak nad poprzeczką. Trzy minuty później kolejnej dogodnej okazji nie wykorzystał Tomasz Milewski.
W 23 minucie piłkę ręką poza polem karnym zagrał piłkarz Kobierzyc. Do futbolówki podszedł bohater spotkania z Górnikiem Polkowice Michał Kossakowski, strzelił jednak niecelnie. W 32 minucie miała miejsce bramkowa akcja Motobi. Fantastyczny rajd Damina Szczepaniaka, który prostopadłym podaniem otwiera drogę do bramki Pawłowi Kwiatkowskiemu, ten nie marnuje okazji i zdobywa pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Na trybunach wielka radość grupy fanów kąteckiej jedenastki. Gospodarze minutę później już mogą wyrównać, lecz kapitalnie broni Marcin Foltyn. Wymianę ciosów z obydwu stron kończy w 35 minucie kapitan Piotr Jawny, który zdobywa drugą bramkę dla Motobi. 42 minuta to ostatnia groźna akcja w pierwszej połowie, tym razem piłkarz GKS-u trafia w słupek. Gdyby nie brak skuteczności GKS Kobierzyce mógł prowadzić do przerwy z Motobi, a tak z wynikiem 2-0 w dobrych humorach do szatni schodzili goście.
Na początku drugiej połowy szkoleniowiec kąteckich Lwów wpuszcza Karola Bednarowskiego, boisko opuścił Damian Dzwoniarski. Mecz jest ciekawy, akcje przenoszą się z pod jednej bramki pod drugą. W 62 minucie rajd prawym skrzydłem Arkadiusza Półchłopka kończy się wyłożeniem piłki do wbiegających w pole karne partnerów, lecz żaden z nich nie dochodzi do zagrania. 76 minuta w polu karnym ręką zagrywa zawodnik Motobi, do rzutu karnego podchodzi Radosław Jasiński, który zdobywa kontaktowego gola dla ekipy Kobierzyc. W 79 minucie goście maja szansę podwyższyć prowadzenie, strzał Arkadiusza Półchłopka trafia jednak w słupek. W 87 minucie na rajd lewą stroną boiska decyduje się wprowadzony po przerwie Karol Bednarowski. Jego strzał z ponad 20 metrów przelatuje tuż obok zaskoczonego bramkarza Kobierzyc - 3-1 dla Motobi Bystrzycy. W 90 minucie niecodzienna zmiana na pozycji bramkarza, za Marcina Foltyna wchodzi Maciej Zdrojewski, wynik jednak nie uległ już zmianie.
Toczone przy rekordowej frekwencji na trybunach powiatowe derby były interesującym spektaklem. Gdyby nie indolencja strzelecka obydwu drużyn, goli powinno paść zdecydowanie więcej. Rewanż już na wiosnę w Kątach Wrocławskich.
Fot. Rafał Białek
Skład Motobi:
Foltyn (Zdrojewski) - Kotwicki, Jawny, Kalinowski, Rosiecki - Dzwoniarski, Kossakowski, Szczepaniak, Kwiatkowski (46 min.Bednarowski) - Półchłopek, Rola
Skład GKS-u Kobierzyce:
Szamański- Legodziński, Isztwan, Biała, Rodak, W. Szamański (75 min. Kaliński), Jasiński, Sikorki, Dziągwa (55.Maciej Pietruszewski), Marcin Pietruszewski (46 min. Bordulak), Milewski