O tym, że tak duża inwestycja drogowa będzie związana z trudnościami, było wiadomo od początku. Mieszkańcy jednak tracą cierpliwość, bo ich zdaniem, prace są źle zorganizowane. Trudne chwili przeżywali ostatnio zwłaszcza osoby z ulic Ciepłowniczej, Staszica czy Grabskiego. Aby dość do sklepu, punktów usługowych czy na przystanek, musieli pokonać głęboki wykop. Dla osób starszych czy matek z dziećmi to prawdziwy wyczyn, zwłaszcza że nigdzie nie zostało wyznaczone przejście. Ponadto od dwóch miesięcy zerwany jest asfalt na ul. Ciepłowniczej, ale na odcinku, na którym nie są prowadzone żadne prace. Jest to jedyny dojazd do dużego sklepu. Kolejny w tym miejscu zrobiły się ogromne. Zdesperowani mieszkańcy składali nawet skargi na sposób prowadzenia remontu .
Burmistrz Jerzy Fitek tłumaczy, że pewne opóźnienia wystąpiły w związku z „niespodziankami”, na które natrafiły ekipy remontowe. Okazało się bowiem, że po zdarciu nawierzchni stan wód gruntowych był tak wysoki, że trzeba było osuszać teren. Ponadto trzeba było podbudowę drogi stabilizować cementem, bowiem drogowcy znaleźli pod jezdnią jeszcze pohutnicze odpady.
- Podczas kładzenia kanalizacji deszczowej trzeba było przekładać niemal wszystkie inne sieci, od światłowodów po kable energetyczne, które nie wszystkie były w planach. Dodatkowo musieliśmy zrobić odwodnienie na całej długości. Dlatego też o 10 % musieliśmy zwiększyć zakres prac, aż tyle bowiem było dodatkowych zadań, które „wyszły” w czasie modernizacji. Dodatkowo więc musimy z budżetu gminy dodać do tej inwestycji 400 tys. zł – tłumaczy burmistrz.
W przyszłym tygodniu na ulicy Ciepłowniczej powinna być w końcu kładziona nawierzchnia. Na tym odcinku prace powinny skończyć się do końca września. Cała inwestycja ma być gotowa do 15 listopada. - Wtedy lanie asfaltu może być już niemożliwe ze względu na pogodę, więc prawdopodobnie będzie tak, że najpierw powstaną drogi, wylany zostanie asfalt, a na końcu będą robione chodniki, zatoczki itd. - dodaje Jerzy Fitek.
Burmistrz zapewnia, że nadzór nad inwestycją odbywa się na bieżąco. - Teraz dwa razy w tygodniu robimy narady w terenie. Jeśli jest tylko jakiś problem, to na miejscu go rozwiązujemy, żeby jak najszybciej zapadały decyzje i praca szła naprzód.