- To dziś zasadniczy problem. Obiekt jest bardzo potrzebny mieszkańcom, tymczasem zabytkowy budynek niszczeje i jest w coraz gorszym stanie – opowiada Ewa Jankowiak, która od 9 lat jest sołtysem. Obok świetlicy mieści się magazyn rzeczy festynowych, którego stan pozostawia również wiele do życzenia. W Sulistrowicach potrzeb i problemów jest wiele, dlatego pani Ewa uważa, że należy wykorzystać unijną pomoc.
- Sytuacja jest paradoksalna i obecnie nie można wykorzystać nawet drobnych funduszy na organizację imprez. Nie pozwala na to stan techniczny i sanitarny obiektu. Dopóki nie odnowimy budynku to będziemy dreptać w miejscu – tłumaczy sołtys.
Zmorą wsi jest brak chodników. W weekendy setki turystów jedzie samochodami nad zalew i ludzie muszą uskakiwać, cudem do wypadku jeszcze nie doszło.
Ewa Jankowiak obok budynku świetlicy, który wymaga remontu. Fot. WFP
- W ubiegłej kadencji byłam radną i wiem, że gmina nie ma pieniędzy. Jednak wydaje mi się, że za mało mamy odwagi, aby sięgnąć po unijne pieniądze – dodaje.
Do innych problemów należy niewykorzystanie studzienek kanalizacyjnych, za które gmina zapłaciła. Są kłopoty z nielegalnymi podłączeniami wody, zdaniem Ewy Jankowiak sprawą powinna zająć się policja. „Lewe” podłączenia bolą wszystkich uczciwych ludzi, którzy co roku płacą więcej za wodę.
Problemem jest również brak komunikacji autobusowej z Wrocławiem, Sobótką i innymi miejscowościami w gminie.
Ewa Jankowiak ma 62 lata i jest mężatką, w Sulistrowicach mieszka od 1986 roku.