Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Sobótka
Pilnowałam piwa w kadziach

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Wpadła podczas ulicznej łapanki i trafiła na roboty do Niemiec. Po powrocie do Polski przez wiele lat pracowała na niebezpiecznym wydziale fermentowni w browarze w Górce. Obecnie Maria Zawadzka – Schote mieszka w Sobótce i pisze pamiętnik, który kiedyś chce wydać.

Maria Zawadzka miała 15 lat, kiedy wpadła w ulicznej łapance w Rawie Mazowieckiej, gdzie mieszkała. Po przesłuchaniu przez gestapo przewieziono ją kolejowym transportem do Brauschwende. Przez 4 lata codziennie zbierała ziemniaki, doiła krowy i wykonywała wszystkie polecenia bauera, który nie uznawał sprzeciwów.

- Z czasem przyzwyczaiłam się do ciężkiej pracy i nie miałam źle. Wiem, że inni mieli gorzej. Część Polaków pracowała na 3 zmiany w fabryce amunicji, gdzie panowały surowe warunki i obostrzenia. Podczas produkcji ludzie zasypiali ze zmęczenia – opowiada pani Maria.

Po wojnie poznała męża, z którym pojechała szukać szczęścia do Warszawy. I choć mężczyzna budował Marszałkowską Dzielnicę Mieszkaniową (MDM) rodzina pozostawała bez domu. Pani Maria dowiedziała się od koleżanki, że w Sobótce jest praca i można łatwo znaleźć mieszkanie. Nie zastanawiając się długo kobieta osiedliła się w Sobótce.

Zdradliwa fermentownia

- Znalazłam pracę w browarze. Wtedy w zakładzie pracowało ponad 100 osób. Najpierw byłam na flaszkowni. Pracowało tam 12 kobiet i jeden ślusarz. Później przeniesiono na mnie na fermentownię, gdzie w potężnych zbiornikach dojrzewało piwo – wspomina kobieta.

Podczas fermentacji z kadzi wydobywa się dwutlenek węgla, który nie jest gazem trującym. Jednak jego spora zawartość w powietrzu może drastycznie spowodować niedotlenienie organizmu i śmierć. Znane są przypadki zgonów w kopalniach, cukrowniach, browarach i wytwórniach win. Obecnie na nowoczesnych wydziałach stosowane są specjalne czujki do wykrywania dwutlenku węgla, ale dawniej tego nie było.

- Gaz jest zdradliwy. Z wydziału nie można uciec, bo natychmiast traciło się przytomność. Dlatego na fermentowni wiele prac np. czyszczenie kotłów robiły dwie osoby. Jeden pracownik zawsze ubezpieczał drugiego – tłumaczy mieszkanka Sobótki.

W ciągu 18 lat pracy w browarze poznała wszystkie wydziały słodownię, rozlewnię, warzelnię, laboratorium i inne. Na pamięć zna cały proces produkcji jasnego pełnego.

Potrzebny sponsor

Po śmierci pierwszego męża pani Maria drugi raz wyszła za mąż. Po czterech latach niemieckiej niewoli i pracy w browarze otrzymuje 1280 zł renty rodzinnej. Związek osób pokrzywdzonych przez III Rzeszę przyznał jej jednorazowy dodatek w kwocie trzech tysięcy złotych.

- W 1985 roku pojechałam do Wrocławia, gdzie odbył się pierwszy zjazd związku. Władze obiecały, że za każdy dzień spędzony w Niemczech otrzymamy pieniądze. Teraz dziwię się, jak mogłam w to uwierzyć – mówi kobieta.

W ZUS-ie doradzono jej, aby zrezygnowała z emerytury i przyszła na rentę rodzinną. Posłuchała. Dziś 80-latka zastanawia się, czy ZUS ma dla niej dodatki do renty.

- Są różne dodatki np. za tajne nauczanie, kombatanckie czy pielęgnacyjne. Nie możemy podać szczegółów odnośnie tej pani, bo obowiązuje nas ustawa o ochronie danych osobowych. Najlepiej, gdyby sama zainteresowana zgłosiła do wrocławskiego oddziału ZUS. W biurze obsługi klienta zostanie o wszystkim poinformowana – tłumaczy Wojciech Andrusiewicz z biura prasowego ZUS w Warszawie.

Pani Maria wiele widziała i przeżyła. Gdy umierał pierwszy mąż namawiał ją, aby napisała pamiętnik. Kobieta prowadzi chronologiczne zapiski w grubym zeszycie. Jej marzeniem jest wydanie wspomnień.

- Dziś to trudne przedsięwzięcie, bo każdy autor musi znaleźć sobie sponsora. My pomagamy ludziom, którzy mają na koncie 3 tytuły książkowe. Jednak prawdziwy twórca nie załamuje rąk, będzie pisał i ostatecznie wyda wspomnienia – podkreśla Andrzej Bartyński, prezes dolnośląskiego oddziału Związku Literatów Polskich.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie powiatu wrocławskiego
Express Wrocławski


Jacek Bomersbach



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl