Woda w czerwcu i w lipcu podtopiła domy, pola i tereny leśne. Oprócz szkód materialnych spowodowała wylęg komarów, który doskwierał ludziom i zwierzętom. Na zalanych terenach istniało realne zagrożenie epidemią. Problem z komarami zgłaszali w gminie mieszkańcy i sołtysi.
- Musieliśmy jak najszybciej rozpocząć akcję. Gmina w swoim budżecie nie posiadała pieniędzy na ten cel, dlatego zwróciła się o dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego we Wrocławiu. Gdy tylko uzyskaliśmy decyzje ruszyły procedury przetargowe – mówi Hanna Piwowarska, zastępca burmistrza Sobótki.
Na deratyzację przeznaczono kwotę ponad 175 tys. zł z rezerwy budżetowej. Samolot z owadobójczą mgłą rozpylono nad całą gminą. Najwięcej jednak nad polami w okolicach Sobótki i Rogowa Sobóckiego.
- Zabieg walki z komarami przeprowadzono dwukrotnie ósmego i 11 sierpnia w godzinach 18-21. Łącznie preparat rozpylono nad ponad 22 hektarami gminy ze szczególnym uwzględnieniem terenów podtopionych – informuje Kazimierz Mydlarz z wydziału zarządzania kryzysowego magistratu w Sobótce.
Do dezynfekcji zastosowano środek o nazwie aqua k-othrine preparat owadobójczy stosowany do zwalczania komarów i meszek na terenach otwartych i w pomieszczeniach. Przed użyciem i załadunkiem do samolotu koncentrat rozcieńcza się z wodą. Podczas rozpylania nie może padać deszcz i musi być sucho. W przeciwnym razie trucizna nie będzie skuteczna. Najlepszą porą jest wieczór, kiedy aktywność owadów wzrasta. Nowoczesna technologia produkcji preparatu zapobiega jego parowaniu. Jest on skuteczny przez kilka godzin po rozpyleniu.