Taki ogólny wniosek płynie z dyskusji podczas sesji rady gminy, która odbyła się 27 kwietnia i niemal w całości poświęcona była tematowi „Wpływ dużych inwestycji lokowanych w gminie Kobierzyce na środowisko naturalne – prognoza skutków, oddziaływanie na ekosystemy, zmiana warunków życia mieszkańców”.
Przed dyskusją zastępca wójt Zygmunt Krajewski przedstawił wizualizację zawierającą najważniejsze dane dotyczące wszystkich inwestycji, które będą miały tam miejsce. Odpowiedział również na część pytań, które padły na komisji rolnictwa, która zajmowała się tym tematem na swoich posiedzeniach. Dotyczyły one m.in. rozwiązań komunikacyjnych w okolicy.
Później rozpoczęła się właściwa dyskusja. - Zastanawiamy się przede wszystkim nad tym, jakie zagrożenia niosą za sobą wszystkie inwestycje zlokalizowane na tym terenie, bo raporty oddziaływania na środowisko dotyczyły poszczególnych inwestycji. Nie ma natomiast analizy całości – powiedział Wiesław Muraczewski, przewodniczący komisji rolnictwa. Na to, jak i wiele innych pytań i wątpliwości, odpowiedział raport przygotowany przez trzech naukowców z Uniwersytetu Wrocławskiego.
W swoich wystąpieniach przedstawili oni oddziaływanie inwestycji, zarówno w trakcie powstawania, jak i później, podczas produkcji. - Czas budowy nie zagraża jakoś szczególnie środowisku, podczas prac może być jednak głośno – powiedział dr Sebastian Buczyński z Instytutu Nauk Geologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego.
Później naukowcy odnieśli się do najbardziej interesujących kwestii. Jeśli chodzi o środowisko gruntowo-wodne to nie ma realnego zagrożenia np. zanieczyszczenia pokładów, z których czerpana jest woda dla okolicznych mieszkańców. Podobnie jest z oddziaływaniem na środowisko i gospodarkę ściekową. - Generalnie zaprojektowana pojemność zbiorników retencyjnych zapewnia bezpieczeństwo okolicy – kontynuował mgr Krzysztof Moskwa.
Głównym związkiem zanieczyszczającym powietrze będzie dwutlenek azotu, jako efekt spalania w kotłowniach. Jego podwyższone wartości w powietrzu mogą pojawić się tylko na terenie inwestycji, ale nie będą miały wpływu na przekroczenie norm.
Głównym problemem związanym z inwestycją będzie natomiast hałas wynikający z ruchu samochodowego, zarówno transportu do i z zakładu, jak przemieszczania się pracowników. Z pewnością do czasu wybudowania obwodnic Małuszowa i Tyńca Małego oddziaływanie to będzie uciążliwe dla mieszkańców, ale jak przyznał dr Robert Tarka, z pewnością nie zostaną przekroczone dopuszczalne normy.
Pozytywem będzie natomiast fakt, że w zakładach tych będzie miała miejsce ciągła zmianowość, co spowoduje, że cały ruch nie skumuluje się w jednym czasie.
- Maksymalnie dbaliśmy o to, żeby ta inwestycja przyniosła jak najwięcej korzyści, a jak najmniej skutków ubocznych. Chcemy utrzymać jak najdłużej Węzeł Pietrzykowicki, co pozwoli przenosić największych ruch. Rzeczywiście przez trzy najbliższe lata będzie gorzej, jednak po wybudowaniu obwodnic Tyńca Małego i Małuszowa ruch w tych miejscowościach będzie znacznie niższy od obecnego. Myślę, że najważniejszym wnioskiem tej sesji jest wykonanie raportu otwarcia oddziaływania na środowisko. Dzięki temu będzie nam łatwiej później kontrolować stan środowiska wokół inwestycji w Specjalnej Strefie Ekonomicznej – zakończył Zygmunt Krajewski.
