Silne opady spowodowały podtopienia kilkudziesięciu hektarów pól. Wezbrana rzeka zniszczyła drogi gminne i powiatowe. - Wystarczy kilka godzin silnej ulewy, aby woda zalała piwnice. Nic tam już nie trzymamy, bo wszystko jest zamoknięte. Sytuacja powtarza się każdego lata, ale ten rok jest szczególny – mówi Jadwiga Zambroń z Rogowa Sobóckiego.
Ostatnie opady spowodowały zalania piwnic przy ul. Polnej i Stacyjnej w Sobótce. Podtopiony został również budynek mieszkalny przy Mickiewicza. W tym roku Czarna Woda już dwukrotnie przelewała się przez koryto.
- W czasie intensywnych opadów szybko wzbiera potok Sulistrowiczki. Jednak jego poziom szybko opada. Wysoki stan Czarnej Wody może utrzymywać się przez dobę – tłumaczy Kazimierz Mydlarz z zarządzania kryzysowego Urzędu Miasta i Gminy (UMiG) w Sobótce.
Ulewa przerwie wały
Podczas dwóch ostatnich powodzi zużyto 8 tys. worków z piaskiem. W akcjach brali udział strażacy z Gniechowic, Jordanowa Śląskiego, Mietkowa, Kątów Wrocławskich i Sobótki.
Pierwsza powódź w zalanych budynkach spowodowała straty w wysokości ok. 25 tys. zł. Znacznie więcej, bo aż 300 tys. zł ma kosztować naprawa dróg. Zgłoszono 13 podtopień gruntów i straty w uprawach na ok. 168 tys. zł.
- Zakład wodociągów i kanalizacji zabezpiecza studzienki kanalizacyjne. Jednak największym problemem jest stan wałów Czarnej Wody. Opracowujemy koncepcję rozwiązania tego problemu – podkreśla burmistrz Zenon Gali.
Sytuację meteorologiczną na bieżąco kontroluje zarząd kryzysowy w gminie. Wały są w tak fatalnym stanie, że silna ulewa może je przerwać. Najbardziej zagrożone są miejscowości: Rogów Sobócki, Żerzuszyce, Michałowice i częściowo Sobótka. Obecnie są osuszane i naprawiane budynki mieszkalne i trwa monitorowanie rzek: Młynówka, Czarna Woda i potoku Sulistrowiczki.
Bezrobotni czyszczą wały
Za wały na Czarnej Wodzie odpowiada Dolnośląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych we Wrocławiu. Obecnie o porządek na wałach dbają bezrobotni, którzy w ramach prac interwencyjnych koszą, odchwaszczają i usuwają korzenie. Zaopatrzono ich w piły, sekatory i ubrania robocze.
- Podczas oczyszczania wałów pracę przerwał pewien ekolog, który wszczął alarm, że znajdują się tam gniazda kaczek. Po dokładnym przeczesaniu terenu żadnych gniazd nie znaleziono – opowiada Bogusława Werle, inspektor do spraw kadr w UMiG.
W świetle prawa gmina nie może sama prowadzić jakichkolwiek prac ziemnych na wałach. Rowy melioracyjne są we władaniu Starostwa Powiatowego we Wrocławiu. Jednak zgodnie z art. 77 ustawy Prawo wodne „Utrzymywanie urządzeń melioracji wodnych szczegółowych (rowów) należy do zainteresowanych właścicieli gruntów, a jeżeli urządzenia te są objęte działalnością spółki wodnej - do tej spółki” Lekarstwem na powodzie ma być powołanie tzw. spółek wodnych. Rolnicy, którzy wstąpią do spółki wodnej i będą płacić składki mogą liczyć na jej pomoc. Spółki powołano w tym roku. Zapisało się już sporo rolników z całej gminy. Raz w roku płaci się składkę - 10 zł od hektara pola.