Policja ustaliła, że bus pędził ponad 100 km/h. Przedmiotem dochodzenia, tym razem Inspekcji Pracy, będzie też niejasny status Indonezyjczyków, którzy podróżowali mikrobusem do pracy w fabryce w podwrocławskich Kobierzycach.
6 dni temu w Żernikach Małych bus wiozący Indonezyjczyków z wielką prędkością wpadł na drzewo. Skutki były tragiczne. Policja określiła, że auto jechało ponad 100 km/h w terenie zabudowanym, podczas ulewnego deszczu. Sąd aresztował kierowcę na miesiąc z możliwością zwolnienia za kaucją w wysokości 40 tysięcy zł.
W sumie w wypadku poszkodowanych zostało prawdopodobnie 12 Indonezyjczyków – prawdopodobnie tylu – bo firma Dong Yang nie określiła dokładnej ich liczby. Nie potrafiła też sprecyzować ich statusu. Zapewniają, że "pracownicy nie byli jeszcze pełnoprawnymi pracownikami", ale bez względu czy przebywają w Polsce na szkoleniu czy na umowie o pracę, potrzebne jest pozwolenie wojewody, a takiego nie ma.
Inspektorzy pracy przyznają, że kontrola azjatyckich firm jest trudna.
Info: TVP Wrocław