Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Powódź mnie... ucieszyła!

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
We Wrocławiu jest przynajmniej jedna osoba, którą ostatnie powodzie... ucieszyły. To Kamil Zaremba, który twierdzi, że przechodzące przez miasto fale wezbraniowe udowodniły, iż urzędnicy się mylą. - Wbrew ich opiniom, przez ostatnie tygodnie, wraz z rodziną i przyjaciółmi utrzymywałem się na powierzchni – mówi pan Kamil.

- Wiem, że to nie brzmi dobrze, żeby tak się cieszyć... ale dzięki tej dramatycznej sytuacji, udało mi się udowodnić, że dom na wodzie jest najlepszym rozwiązaniem na powódź – mówi Kamil Zaremba stojąc na dachu swojej pływającej konstrukcji. - Przez wiele lat urzędnicy, głównie z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, utrudniali mi załatwienie formalności. Twierdzili, że gdy woda wystąpi z brzegów, to dojdzie do tragedii. Jak widać nie doszło.

Kamil Zaremba zaczął budowę swojego domu na wodzie w zeszłym roku. Mógł zacząć o wiele wcześniej, ale na korespondencje i dyskusje z urzędnikami stracił kilka lat. Polskie prawo nie przewiduje mieszkania w domu na rzece, ale również nie zabrania.

- Ten projekt przekroczył niestety zdolność percepcji niektórych ludzi – mówi Kamil Zaremba. - Zresztą do tej pory przekracza... Mimo, że w końcu rozpocząłem budowę, jestem użytkownikiem rzeki, podlegam więc zgodnie z ustawą Prawo Wodne pod RZGW – to w momencie, gdy nadchodziła fala wezbraniowa, żaden z urzędników nawet nie raczył mnie poinformować o zagrożeniu, albo choć zadzwonić i zapytać, czy się nic nie stało.

Potrzeba, a nie fanaberia

- Myśli pan, że buduję się na wodzie, bo mam taki kaprys i za dużo pieniędzy? – pyta pan Kamil. - Otóż pieniędzy mam mało, a kapryśna jest rzeka, która już raz pozbawiła mnie całego dobytku.

Podczas powodzi w 1997 roku stracił wyposażenia całego studia fotograficznego. Przepadł dobytek i wieloletnie oszczędności. To właśnie wtedy pan Kamil zaczął zastanawiać się, co zrobić, żeby być odpornym na takie niespodzianki.

- Wybudowanie domu na wodzie jest o wiele tańsze niż postawienie go na ziemi – zapewnia - We Wrocławiu za powierzchnię, jaką teraz dysponuję, czyli ponad 200 metrów kwadratowych, zapłaciłbym półtora do dwóch milionów złotych. Połowę tej kwoty mam w kieszeni.

Dom na wodzie cumuje na zimowisku barek Osobowice 1. 22 maja, gdy Odra wzbierała, zatapiała poldery i budynki – pan Kamil pomagał okolicznym mieszkańcom.

- Ludzie znosili do mnie swój dobytek, sprzęt, rzeczy, które chcieli ochronić przed wodą – wspomina. - Traktowali mój dom na wodzie jak... arkę.

Zdumiewająca konstrukcja

Kamil Zaremba wykorzystał przy budowie najnowsze technologie. Sam opatentował kilka rozwiązań – choćby metodę wylewania betonu pod wodą. Konstrukcja domu na wodzie jest prosta choć zdumiewająca. Fundament unoszący się na powierzchni, nazywany pływakiem, waży... 130 ton! Jednak utrzymuje się na wodzie i jest w stanie unieść 40 tonową konstrukcję domu.

- Pływak to sklejone wielkie kostki styropianu, otoczone betonem, czyli lekkie w środku pudełko – wyjaśnia budowniczy. - I znów wbrew opiniom urzędników – wszystko, zgodnie z obliczeniami i zasadami dynamiki utrzymuje się na powierzchni, w jednym kawałku!

Omija mnie rozpacz

Zapał Kamila Zaremby do wszystkiego, co wiąże się z mieszkaniem na wodzie jest fascynujący. Przede wszystkim pomógł mu w przeprawie z urzędnikami, ale teraz robi z niego orędownika nowoczesnych rozwiązań.

- Mieszkanie na wodzie to bezpieczeństwo i przyjemność – opowiada. - Wiedzą to w Danii czy Holandii... Tam z chęcią ludzie budują się na terenach zalewowych – zamiast wpuszczać fundament w ziemię, kopią płytki dół, wstawiają tam podobny do mojego pływak z pionowymi prowadnicami, budują na nim dom, a gdy przychodzi woda – całość unosi sie w górę, utrzymując na powierzchni wody. A u nas powódź to zawsze płacz, heroizm, układanie worków w pocie czoła, oskarżenia, szukanie winnych, rozpacz... Dlatego się cieszę, bo mnie to wszystko omija.

OGLĄDAJ VIDEO

CZYTAJ RÓWNIEŻ Zawsze można odpłynąć

Chcesz wiedzieć więcej o domach na wodzie - www.domynawodzie.pl

Więcej informacji znajdziesz w gazecie powiatu wrocławskiego
Express Wrocławski


Robert Włodarek



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Wtorek 16 kwietnia 2024
Imieniny
Bernarda, Biruty, Erwina

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl