Kotowice to główny punkt obrony przed zalaniem w gminie Siechnice. Od czwartku mieszkańcy, również okolicznych miejscowości, strażacy oraz żołnierze walczyli najpierw, żeby wzmocnić wały, aby woda się nie przelała. Później głównym problemem były przecieki, które groziły przerwaniem wałów.
- To był czas wytężonej walki. Wczoraj, gdy udało się pozyskać taczki z Kwiatonu, praca posuwała się szybki i sprawnie. W sumie na wałach zostało ułożonych 55 tysięcy worków z piaskiem. W wielu miejscach zabezpieczono przecieki geowłókniną. Obecnie sytuacja jest opanowana. Cały czas wały patrolują żołnierze. Gdyby coś się działo niebezpiecznego w pogotowiu jest kilkaset worków z piaskiem – mówi Jerzy Fitek, burmistrz gminy Siechnice.
Podsumowując ostatnie dni, burmistrz zadowolony jest, że mimo niebezpieczeństwa z powodu powodzi nie została zalany żaden dom. - Oczywiście w wielu miejscowościach, zwłaszcza w Kotowicach czy Trestnie, wystąpiły lokalne podtopienia, zalane zostały piwnice czy ogrody, ale nie było to spowodowane wystąpieniem z rzek. Po prostu tak wysoko podeszły wody gruntowe, które nie miały gdzie znaleźć ujścia – dodaje Jerzy Fitek.
Wszędzie tam, gdzie jest to możliwe trwa wielkie wypompowywanie wody.