Zazwyczaj straż ratuje gniazda os, szerszeni czy pszczół umieszczając
rój w worku, a następnie wywozi do lasu i wypuszcza. Jest to możliwie tylko w przypadku, kiedy kokon można swobodnie odciąć, aby zapakować do worka. Niestety często dostęp do gniazd w ścianach jest utrudniony i wywózka nie jest możliwa.
Wieczorem straż otrzymała zgłoszenie do os, które założyły gniazdo w murze przy ul. Kopernika w Świątnikach. Osiedliły się one w ścianie budynku gospodarczego tuż nad wejściem. Przebywanie ludzi w obrębie budynku mogłoby doprowadzić do użądleń.
- Należy pamiętać, że to ludzie zasiedlają obszary, w których żyją zwierzęta wypierając je z naturalnych siedlisk. Dlatego trzeba dokonać wszelkich starań, aby usunąć gniazda owadów nie doprowadzając do jego zniszczenia. Oczywiście o ile jest to możliwe – informuje Tomasz Zuba, prezes OSP Sobótka.
Do likwidacji gniazd używa się specjalistycznego sprzętu np.
wysięgników, preparatów owadobójczych i specjalnych kombinezonów z grubego drelichu i siatki osłaniającej twarz.
Gniazdo w bramie zostało spryskane środkiem owadobójczym. Kolejne w ten sam sposób usunięto przy ul. Wrocławskiej w Rogowie Sobóckim. Osy zadomowiły się tam w zamurowanym otworze okiennym. W 2009 roku z powodu użądleń owadów do szpitali w całej Polsce trafiło kilkaset osób. Na jad szerszeni, pszczół i os najbardziej wrażliwe są dzieci i osoby uczulone na enzymy, które są głównym składnikiem jadu. Najgroźniejszą reakcją użądlenie jest wstrząs anafilaktyczny. U osób wrażliwych może on wystąpić nawet po użądleniu przez pojedynczego owada, szczególnie w obrębie głowy lub szyi. Na skórze pojawia się wysypka i opuchlizna. Po chwili u osoby użądlonej mogą nastąpić groźne reakcje ze
strony układu oddechowego, a także spadek ciśnienia krwi powodujący zapaść i utratę przytomności.
Worek jadowy pszczoły zawiera od 50 do 150 mikrogramów (mcg) jadu. Szerszeń może wypuścić nawet 260 mcg jadu.
- Z tego powodu użądlenie nawet jednego szerszenia może być groźne. W przypadku wielu żądleń, niezależnie od reakcji anafilaktycznej, może dojść do rozwoju silnej reakcji toksycznej - ostrzega dr Maria Stokowska z Kliniki Chorób Wewnętrznych AM we Wrocławiu.