Wszystko zaczęło się 1 maja, gdy piłkarze Ślęży Sobótka wyruszyli do Kobierzyc rozegrać najważniejszy mecz w lidze. Zwycięzca tego pojedynku miał znacznie zbliżyć się do awansu do klasy okręgowej. Ślężanie od początku meczu dominowali na boisku, a bezradni piłkarze GKS-u nie potrafili zatrzymać w tym meczu świetnie dysponowanego Janusza Cecota.
- Jasiu był tego dnia najlepszy na boisku, to dzięki niemu wygraliśmy ten mecz - mówi kolega z drużyny Mateusz Mankiewicz - Kobierzyce nie potrafili sobie poradzić z jego szybkością i po prostu go kopali - dodaje piłkarz.
Kibice, piłkarze i sztab szkoleniowy Ślęży nie ukrywali radości i już po samym meczu śpiewali: „Kto liderem jest? Kto liderem jest? Oczywiście Ślęża MKS”. Jednak grymas bólu na twarzy Janusza Cecota był widoczny, szkoleniowiec zapytał go tylko, czy wszystko jest w porządku i wszyscy wrócili do Sobótki w miłych nastrojach.
- Rano, jak się obudziłem nie mogłem ruszyć nogą, od razu z rodzicami udałem się do szpitala - opowiada smutno Janusz Cecot. - Okazało się, że doznałem skręcenia stawu skokowego oraz naciągnięcie ścięgna Achillesa i lekarze musieli wsadzić mi nogę w gips - mówi kontuzjowany piłkarz.
Koledzy z zespołu oraz trener Mirosław Dudys postanowili docenić wkład Janusza w sukces klubu i niespodziewanie na następny mecz zaprosili posła Platformy Obywatelskiej Michała Jarosa oraz zastępce burmistrza Sobótki Hannę Piwowarską. Sami zawodnicy na ten mecz potrafili się zorganizować i wszyscy na czele z trenerem do meczu przystąpili w koszulkach „Janusz jesteśmy z Tobą!!!".
Kontuzjowany zawodnik z rąk posła odebrał statuetkę za najlepszego piłkarza mecz z Kobierzycami, natomiast pani burmistrz wręczyła mu certyfikat. - Janusz, ja też jestem piłkarzem i rozumiem co to znaczy oglądać mecz swojej drużyny z trybun. Muszę ci powiedzieć, że dwa lata temu zerwałem dwa wiązadła, później miałem operację kolana i po dwóch latach wróciłem na boisko i strzeliłem klasycznego hat tricka – powiedział Michał Jaros. - Mam nadzieję, że ty również wrócisz i od razu strzelisz – dodał poseł.
Ślężanie ostatecznie przegrali swój mecz z Energetykiem po samobójczej bramce Mariusza Krawczykowskiego, jednak dalej liczą się w walce o awans do klasy okręgowej. - Szkoda, że przegraliśmy. Dziękuje chłopakom za to co zrobili, z tymi koszulkami z panem posłem naprawdę się nie spodziewałem - powiedział Janusz Cecot.