Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Kobierzyce
Będzie doniesienie na LG Philips

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Kontrola Państwowej Inspekcji Pracy wykazała, że do śmierci pracownika w kobierzyckiej fabryce LG Philips LCD Poland przyczyniły się zaniedbania zakładu.

Inspekcja twierdzi też, że w firmie fałszowano dokumentację szkoleń. We wtorek ma złożyć na spółkę doniesienie do prokuratury

31-letni pracownik był doświadczony - zatrudniono go w firmie jako jednego z pierwszych. Przeszedł kilkumiesięczne szkolenie w Korei. Zginął w nocy 27 kwietnia podczas naprawy maszyny o nazwie POL. Ma ona kształt prostopadłościanu długości około pięciu metrów, szerokości dwóch i pół i wysokości dwóch. W całości zabudowana jest szybą. Składa się jednak z kilku niezależnych części. Jeśli w którejkolwiek z nich podczas pracy otworzy się drzwi, urządzenie automatycznie się zatrzymuje. Feralnego dnia pracownik zatrzymał maszynę i wszedł do środka, a ona jednak ruszyła, przygniatając go. System zabezpieczeń nie zadziałał.

- Nie przewidzieliśmy, że pracownik może prześlizgnąć się wewnątrz z jednej części maszyny do drugiej i uruchomić ją. Gdyby wyszedł z jednej i z zewnątrz wszedł do drugiej, musiałby otworzyć drzwi i system zabezpieczeń zadziałałby - tłumaczy Krzysztof Krzyżanowski, dyrektor działu personalnego fabryki.

PIP twierdzi, że owszem mechanik popełnił błąd, ale przede wszystkim system zabezpieczeń był niewłaściwy. Uważa też, że pracownik nie był właściwie przeszkolony.

- Znaleźliśmy dowody na to, że szkolenia bhp w LG Philips Poland były fikcją - mówi rzeczniczka wrocławskiej Inspekcji Katarzyna Zalas-Kamińska. - Przykład: dwóch pracowników przyjęto jednego dnia. A już następnego ten, który zajmował wyższe stanowisko, przeszkolił tego drugiego. Przecież to niemożliwe. Poza tym ludzie byli szkoleni w Korei na innych maszynach niż te, które obsługują pod Kobierzycami. Wniosek: dokumenty świadczące o szkoleniach wystawiono niezgodnie z prawdą. Dlatego kierujemy sprawę do prokuratury.

Zupełnie inaczej interpretuje to Krzysztof Krzyżanowski: - Gdy szkoliliśmy pierwszych pracowników, nasz zakład jeszcze nie istniał. Nie mogliśmy ich więc uczyć na naszym ciągu technologicznym. Szkolono ich w Korei na bliźniaczych urządzeniach. Czy były identyczne? Skoro produkują to samo, to musiały być.

Więcej na stronach Gazeta.pl

Więcej informacji znajdziesz w gazecie powiatu wrocławskiego
Express Wrocławski


red.



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Niedziela 28 kwietnia 2024
Imieniny
Bogny, Walerii, Witalisa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl