Do takich niewątpliwie wyróżnionych osób należeli sołtysi ze Stowarzyszenia Sołtysów Ziemi Wrocławskiej. Zapytaliśmy ich, jakim człowiekiem był dla nich Lech Kaczyński.
Edward Skiba, prezes Stowarzyszenia Sołtysów Ziemi Wrocławskiej
- Miałem przyjemność spotkać Pana Prezydenta cztery razy. Zanim jednak doszło do pierwszego spotkania, w 2005 roku organizowaliśmy w Smardzowie patriotyczną uroczystość, odsłonięcie tablicy upamiętniającej osiedlenie się na tym terenie naszych przodków z Kresów Wschodnich. Był to czas kampanii prezydenckiej, dlatego skierowałem zaproszenie do udziału w uroczystości do wszystkich kandydatów na Prezydenta RP. Między innymi do Pana Lecha Kaczyńskiego – Prezydenta Warszawy. Co prawda Lech Kaczyński nie pojawił się na uroczystości, ale tylko on zainteresował się tą sprawą, zwracając się do mnie, za pośrednictwem szefowej swojej kancelarii pani Elżbiety Jakubiak, o dodatkowe informacje, materiały i zdjęcia. To wszystko dokładnie opisałem i przesłałem na adres kancelarii.
Do pierwszego spotkania doszło w roku 2006 podczas ogólnopolskiego spotkania sołtysów w Licheniu. Wtedy to miałem przyjemność siedzieć w okolicy ołtarza na przeciwko Lecha Kaczyńskiego. Z uwagi na charakter miejsca i okoliczności nie miałem jednak możliwości porozmawiania osobiście z Panem Prezydentem. Stało się to dopiero w roku 2007 podczas Ogólnopolskich Dożynek Jasnogórskich w Częstochowie. Wraz z delegacją sołtysów zostałem oficjalnie przywitany przez parę prezydencką. Wtedy też doszło do zabawnej sytuacji, bowiem staliśmy przed Marią i Lechem Kaczyńskimi z pustą tacą. Wcześniej pracownicy BOR zabrali nam chleb. Pani Prezydentowa skomentowała całą sytuację słowami „A co to tak z pustą tacą?”. Pan Prezydent natomiast zapytany o sprawę dotyczącą zaproszenia go na wspomnianą już uroczystość odsłonięcia tablicy ku czci Kresowian, doskonale pamiętał całą sytuację.
Do ostatniego spotkania z Prezydentem doszło podczas Ogólnopolskich Uroczystości Dożynkowych we wrześniu 2009 również w Częstochowie. Delegacja sołtysów powiatu wrocławskiego zaprezentowała parze prezydenckiej swój okazały wieniec. Chcieliśmy go podarować Panu Prezydentowi, ale czuł się on trochę zakłopotany, gdyż wieniec był pokaźnych rozmiarów. Otrzymaliśmy specjalne imienne podziękowanie podpisane przez parę prezydencką, które w tej chwili jest naszą bezcenną pamiątką. W grudniu 2009 r. wraz z grupą sołtysów udaliśmy się również do Warszawy, na zaproszenie posłanki Aleksandry Natalli-Świat. W programie wizyty zaplanowano m.in. spotkanie z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Ze względu na inne, ważne obowiązki prezydenta w tym dniu, do spotkania jednak nie doszło. Otrzymaliśmy wtedy zapewnienie z Kancelarii Prezydenta, że Lech Kaczyński spotka się z nami prawdopodobnie w maju lub czerwcu 2010 r. Do tego spotkania jednak już nigdy nie dojdzie… Cieszę się jednak, że miałem szczęście i zaszczyt poznać Pana Prezydenta.
Ze wszystkich tych spotkań zapamiętałem Lecha Kaczyńskiego jako bardzo ciepłą, serdeczną osobę, ale przede wszystkim również jako Przyjaciela sołtysów, który potrafił rozmawiać z nami jak równy z równym. W mojej opinii był to wielki człowiek, o ogromnych zasługach dla Ojczyzny, Wielki patriota. Myślę, że jego postawa, jego działalność będzie przykładem dla pokoleń. Również bardzo mile wspominam Panią Prezydentową Marię Kaczyńską, była to niezwykle miła, z poczuciem humoru pierwsza Dama RP. Ciężko jest mi się pogodzić z faktem, że o parze prezydenckiej mówi się w czasie przeszłym…
Jarosław Jagielski, wiceprezes Stowarzyszenia Sołtysów Ziemi Wrocławskiej
- Niestety nie przypadł mi zaszczyt spotkać Pana Prezydenta osobiście. W roku 2009, kiedy doszło do spotkania przedstawicieli naszego stowarzyszenia z prezydentem w Częstochowie, reprezentowałem Stowarzyszenie na Wojewódzkich Uroczystościach Dożynkowych w Sulikowie. Wtedy nasza delegacja z Ratowic zajęła II miejsce w konkursie na najpiękniejszy wieniec dożynkowy. W mojej opinii, Lech Kaczyński jako najważniejsza osoba w państwie, jako nasz Prezydent, w pełni zasłużył sobie na nasz szacunek. Należy mu oddać hołd przede wszystkim za to, co zrobił w sprawie Katynia. Mówiąc głośno o tragedii tamtych wydarzeń sprawił, że świat zaczął o niej mówić. Jego śmierć przypieczętowała tę bolesną prawdę historyczną i nadała jej zupełnie nowy światowy rozgłos.
Zygmunt Smoła, wiceprezes Stowarzyszenia Sołtysów Ziemi Wrocławskiej
- Miałem przyjemność spotykać Prezydenta kilkakrotnie podczas spotkań i zjazdów sołtysów. Szczególnie utkwił mi w pamięci obraz spotkania z Parą Prezydencką na Jasnej Górze w roku 2009. Prezydent uścisnął wtedy moją dłoń i przez ponad 15 minut rozmawialiśmy z nim wraz z innymi sołtysami. Rozmawialibyśmy jeszcze dłużej, gdyby nie funkcjonariusze BOR, którzy przerwali naszą rozmowę. Uważam, że Lech Kaczyński był Prezydentem bardzo oddanym społeczeństwu. To, co obiecał nam (sołtysom), zostało spełnione. Uczciwy, bez kompleksów, sumienny. Człowiek normalny, prostolinijny, którego trzeba szanować. Obywatel przewidujący, znający zagadnienia gospodarstw. W pełni oddany sprawom rolników. Takim go zapamiętam…